Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

"GW" na tropie wichrzycieli

„Gazeta Wyborcza” znów zaatakowała inicjatywy związane z upamiętnieniem smoleńskiej katastrofy. Ukazał się tam kolejny tekst atakujący III LO w Opolu za pokaz filmu o katastrofie smoleńskiej.

„Gazeta Wyborcza” znów zaatakowała inicjatywy związane z upamiętnieniem smoleńskiej katastrofy. Ukazał się tam kolejny tekst atakujący III LO w Opolu za pokaz filmu o katastrofie smoleńskiej. Jak się dowiedzieliśmy, już po tych publikacjach dyrekcja liceum wycofała się ze spotkania z publicystą Rafałem Ziemkiewiczem, którego zaprosił opolski klub „Gazety Polskiej” oraz „Solidarność” Uniwersytetu Opolskiego.

Ataki rozpoczęły się dwa tygodnie temu, mimo że sprawa dotyczy wydarzeń z 19 stycznia. Właśnie wtedy odbyła się projekcja filmu List z Polski oraz spotkanie z jego reżyserem Mariuszem Pilisem.

Fragmenty relacji ze spotkania można posłuchać na www.klubygp.pl/kluby/opole/2011_01_19.html ; zdecydowanie różni się ona od tego, co napisała „GW”:

(...)- Puszczanie naszym dzieciom w szkole filmów prezentujących skrajny pogląd polityczny, to manipulacja - komentują rodzice. (…) - Przed puszczeniem tego filmu wicedyrektor Marek Białokur powiedział jedynie „Sami wyróbcie sobie opinię na temat tego, co się stało” - relacjonują nam uczniowie III LO. Proszą o anonimowość. - Nie opłaca się ujawniać nazwisk – dodają. Film im się nie podobał. - Jakieś półprawdy, niedopowiedzenia. Poza tym był najzwyczajniej w świecie nudny i niektórzy wyszli. Inni oglądali z przymrużeniem oka. Mnie tylko zniesmaczył - podkreśla jeden z uczniów.(...) - napisała "Gazeta Wyborcza".

- W przeciwieństwie do autorki tego tekstu, redaktor Żbikowskiej, ja byłem na tym spotkaniu. Nikt z niego nie wyszedł. Uczniowie rozmawiali otwarcie, zadawali pytania, które świadczą, że rozumieją zarówno powagę wydarzenia, jak i potrzebę dyskusji o kondycji Rzeczpospolitej. Ale chyba właśnie ten rodzaj dyskusji publicznej drażni Żbikowską najbardziej. Ją i jej "GW" - komentuje Mariusz Pilis.

Zdaniem reżysera, artykuł zamieszczony w "GW" uderzył najbardziej w uczniów i dyrekcję liceum.

- Bzdury, którymi pani Żbikowska raczy czytelników "GW", to jej problem i problem tych, co je wydają. Ale złą praktyką jest wciąganie w te wygłupy środowisk, o których dobro i kondycję powinniśmy dbać wszyscy - mówi. I dodaje: - Życzę dyrekcji Liceum i młodzieży wszystkiego najlepszego. Myślę, że Żbikowska i "GW" powinna ich przeprosić. Już czas, aby dziennikarze w tym kraju zaczęli odpowiadać za nieprawdziwe treści, którymi raczą czytelników.

Kolejny tekst „GW” w Opolu na temat Listu z Polski ukazał się w ubiegłym tygodniu. Był on de facto przypomnieniem poprzedniego tekstu i podobnie jak w poprzednim krytyczne głosy były anonimowe.

Inny atak przypuszczono w związku z listem rektora Uniwersytetu Wrocławskiego.

„Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego nakazał dziekanom wytypować na pielgrzymkę do Smoleńska po jednym przedstawicielu wydziału. - To uroczystość religijna, a uniwersytet nie jest uczelnią wyznaniową - oburzają się dziekani.” - alarmowała GW we Wrocławiu.

W efekcie okazało się, że nie był to żaden kategoryczny wymóg, lecz zaproszenie na pielgrzymkę do Smoleńska.

Nie jest to zresztą pierwszy atak „GW” we Wrocławiu na pamięć o smoleńskiej katastrofie, o czym świadczy jeden z artykułów napisanych zaledwie miesiąc po tej narodowej tragedii.

„ W czwartek rada miasta zdecyduje czy politycy związani z Wrocławiem, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem - Aleksandra Natalli-Świat, Jerzy Szmajdziński i Władysław Stasiak - dostaną tytuły honorowych obywateli miasta. Marzy mi się, że radni wyrwą Wrocław z kleszczy patriotycznego szantażu i nie przyjmą tej propozycji. Mam powawelski absmak. Do dziś nie mogę zrozumieć, jak to się stało, że kiedy gruchnęła wieść, iż prezydent Lech Kaczyński będzie pochowany na Wawelu, tylko jedna gazeta, "Gazeta Wyborcza", powiedziała głośno, że to zły pomysł. I tylko jeden polski intelektualista, Andrzej Wajda, miał odwagę zaapelować, zresztą na łamach tej samej "Gazety", żeby pochopną decyzję o miejscu pochówku zmienić, bo jest jeszcze na to czas. Jak to się stało, że w naszym prawie czterdziestomilionowym narodzie był tylko jeden, który miał odwagę krzyknąć: "król jest nagi". Jaki to moralny terror spowodował, że wszyscy zamilkliśmy, pomiędzy sobą mówiąc, że Kaczyński zwyczajnie na Wawel nie zasługuje, a publicznie milcząc na ten temat?” - pisał w maju ub.r roku Jerzy Sawka, redaktor naczelny GW Wrocław. Ten sam, który „śmiesznie” narysował lot prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego do Gruzji i do Mongolii, a któremu konceptu zabrakło w przypadku rozlicznych wpadek i gaf Bronisława Komorowskiego.

 



Źródło:

Dorota Kania