W tym roku pożyczyliśmy na bieżące wydatki ok. 38 mld zł. To rekord – tak wielu kredytów gotówkowych nie wzięliśmy nawet podczas boomu w latach 2008–2009. Jesteśmy biedni i aby jakoś przeżyć, musimy pożyczać - pisze "Gazeta Polska Codziennie". Rząd zamiast pomóc najbiedniejszym Polakom, będzie ich wpisywał do rejestru dłużników – wystarczy, że nie zapłacimy w terminie 500 zł należnego podatku lub cła.
Ministerstwo Finansów szykuje
bicz na zadłużonych Polaków. Przygotowywany jest właśnie projekt nowelizacji ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, który przewiduje, że osoby lub firmy zalegające choćby 500 zł z tytułu podatków czy cła, trafią do elektronicznego rejestru dłużników. Z danych resortu finansów wynika, że takich podmiotów jest obecnie ponad pół miliona. Utworzenie rejestru będzie kosztowało budżet państwa 3,8 mln zł, ale rząd twierdzi, że już w pierwszym roku jego działania do skarbu państwa trafi dodatkowe 2,5 mld zł.
Rząd, zamiast pomóc biednym obywatelom,
znów dokręca im śrubę. A sytuacja Polaków jest coraz trudniejsza. Z raportu Biura Informacji Kredytowej wynika, że w pierwszej połowie 2014 r., aby mieć na bieżące wydatki, pożyczyliśmy z banków i SKOK-ów 37,7 mld zł.
„Jeszcze nigdy w historii nie zaciągnęliśmy tylu pożyczek gotówkowych” – komentuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Dla porównania, w pierwszym półroczu 2013 r. Polacy pożyczyli tylko 32,8 mld zł. Wielkość tegorocznych kredytów jest większa o miliard nawet od rekordowych poziomów z lat 2008–2009, czyli największego boomu kredytowego.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Marek Michałowski