Hanna Gronkiewicz-Waltz nakazała zwolnić dyscyplinarnie dwóch funkcjonariuszy straży miejskiej za to tylko, że nie ustrzegli przed spaleniem homotęczy na pl. Zbawiciela w Warszawie. Tak radykalne kroki wobec funkcjonariuszy zastanawiają, bo wcześniej w czasach rządów PO podobnych nie podejmowano, choć było za co. Na przykład wobec tych, którzy nie ustrzegli przed śmiertelnym zagrożeniem samego prezydenta. Zwolennikiem radykalnych kroków stał się ostatnio także prokurator generalny Andrzej Seremet. „Naruszony został ustawowy obowiązek unikania przez prokuratora wszystkiego, co mogłoby osłabiać zaufanie do jego bezstronności” – napisał Seremet, nakazując wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec prokuratorki, która... umorzyła śledztwo w sprawie obraźliwych wpisów na forach internetowych pod adresem Radka Sikorskiego.
A więc pal licho śledztwo w sprawie afery Amber Gold, afery taśmowej czy wreszcie śledztwa smoleńskie. Ważne jest dochodzenie przeciwko komuś, kto ośmielił się obrazić ministra Sikorskiego – tego od grubego obrażania przeciwników politycznych i wzywania do wyrzynania pisowskich watah. Oto Polska Tuska i Komorowskiego.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Anita Gargas