Nikt nie przewidział

Dlaczego nie zamknięto korytarza powietrznego nad Donieckiem, skoro świat wiedział, że toczą się tam walki, w czasie których rosyjscy separatyści strącili kilka ukraińskich samolotów? Przecież taka sytuacja stwarza prawdopodobieństwo ataku lub pomyłki zagrażającej samolotom cywilnym, a fachowcy powinni wiedzieć, że tragedia, jaką zakończył się feralny lot MH17, jest w panujących nad wschodnią Ukrainą warunkach technicznie możliwa.

Mimo to codziennie tysiące pasażerów posyłano w rejon zagrożenia. System ochrony ruchu lotniczego zawiódł dlatego, że nikt nie wziął pod uwagę możliwości ataku związanej z rosyjskim sposobem prowadzenia wojny. Tragedii malezyjskiego boeinga nie byłoby, gdyby świat, po pierwsze, nie dawał Rosji wolnej ręki w rejonach, które ona zechce uznać za swoją strefę wpływów. Po drugie, gdyby z taką łatwością nie przyjął rosyjskiej wersji katastrofy w Smoleńsku. Tych, którzy wtedy woleli się oszukiwać bredniami MAK‑u odwołującymi się do panujących na Zachodzie antypolskich stereotypów, teraz dziwi masakra spowodowana przez szlachetnych, profesjonalnych i zawsze trzeźwych Rosjan. Szkoda tylko, że za głupotę liderów wspólnoty międzynarodowej i tym razem zapłaciło życiem tylu niewinnych ludzi.

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie