Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Zaczarowany multimedialny Mozart. Trzy sceny, dwa baseny i Pałac w Wilanowie

- To wygląda lepiej niż scenografia koncertów Madonny – mówią ci, którzy widzieli przygotowania do wystawienia plenerowego widowiska opery „Czarodziejski flet”.

mat. pras.
mat. pras.
- To wygląda lepiej niż scenografia koncertów Madonny – mówią ci, którzy widzieli przygotowania do wystawienia plenerowego widowiska opery „Czarodziejski flet”. Spektakl zobaczyć można dziś i jutro o godz. 21 w Warszawie. To zakończenie Festiwalu Mozartowskiego.

- Wykorzystujemy wszystkie nowoczesne środki sceniczne, które sprawią, że publiczność na dziedzińcu Pałacu w Wilanowie przeniesie się razem z artystami w inny wymiar – zdradza szef Warszawskiej Opery Kameralnej (WOK) Jerzy Lach. - O rozmachu tej inscenizacji najlepiej świadczy fakt, że mamy trzy sceny, dwa baseny i w końcu sam pałac staje się scenografią „wciągniętą” w akcję opery – uściśla szef kameralistów.

O ile ubiegłoroczne spektakle były rodzajem adaptacji spektaklu, który od lat był ozdobą afisza WOK, o tyle tym razem mamy do czynienia z całkiem nowym odczytaniem słynnej mozartowskiej partytury. Warto wspomnieć, że „Czarodziejski flet” obok „Wesela Figara” to w wykonaniu WOK klasyka. Od tych dwóch oper rozpoczął się blisko 30 lat temu cykl przygotowywania kolejnych Mozartowskich premier, który zaowocował kompletem dzieł scenicznych kompozytora w repertuarze warszawskiego zespołu. Wspólnym mianownikiem obu premier „Czarodziejskiego fletu” jest również postać dyrygenta – Rubena Silvy (szef artystyczny WOK). To on ćwierć wieku temu poprowadził premierę tego dzieła w siedzibie Opery Kameralnej, teraz będzie musiał ogarnąć wielką przestrzeń. Orkiestrę od solistów dzielić będzie duża odległość, ale śpiewacy będą widzieli dyrygenta na wielkich monitorach. Spektakl realizowany będzie przy wsparciu dużej instalacji nagłaśniającej, jaką znamy z ro­ckowych produkcji (specjalne basowe głośniki umieszczono wprost pod liczącą blisko 2 tys. miejsc amfiteatralną widownią!), ściany pałacu posłużą jako ekrany do mappingu, efekt przestrzeni zwielokrotnią zaś ekrany z tiulu i sterowane elektronicznie, bajeczne światła. Aby móc lepiej śledzić akcję, widzowie będą mieli też dwa wielkie telebimy. 

Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Piotr Iwicki