Czas na decyzje

Ktoś nagrywa rozmowy polskich ministrów, prezesa NBP i szefów tajnych służb i zaczyna te nagrania publikować w odcinkach. Polacy dowiadują się z tego, jakich mają ministrów, a ich sojusznicy, jakich mają w Warszawie partnerów.

Wszyscy widzą, że Polskę kontroluje jakaś niewidzialna ręka, a samo nagranie jest dowodem na prawdziwość słów Sienkiewicza, że „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie”. Ale pierwsza reakcja opozycji jest słaba. Tuskowi pozwala się dwa dni wypoczywać w Sopocie, potem wszyscy czekają, aż nauczy się na pamięć tego, co mu przygotowali rządowi piarowcy. Nikt nawet nie wzywa do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, na którym premier musiałby odpowiedzieć na pytania posłów. Sejm jest od tego, żeby kontrolować rząd. Jeżeli tego nie robi, polityka wcześniej czy później przenosi się na ulicę. Obecny system polityczny jest niewydolny i sytuacja powoli zmierza w tę właśnie stronę. Dlatego nawet rzecznik SLD zaczyna mówić o rządzie technicznym. Czy jednak w Sejmie możliwa jest pragmatyczna koalicja, która odsunie od stanowisk skompromitowaną klikę PO? To wątpliwe, ale wiele zależy tu od PSL, które w tej sytuacji powinno się zdecydować na wyjście z rządu.

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie