Panie Pośle Piskorski! Czy prawdą jest, że w hotelu Victoria spotykał się pan czterokrotnie z niejakim panem S. (...) wręczył panu 50 tysięcy dolarów - pytał w słynnym wystąpieniu z listopada 2001 r. śp. Andrzej Lepper. Dziś Paweł Piskorski ujawniając kulisy finansowania partii Donalda Tuska, mówi jak wyglądał "transfer" pieniędzy: "stosy banknotów w jakichś poszarpanych reklamówkach".
Były lider Kongresu Liberalno-Demokratycznego i Platformy Obywatelskiej Piskorski w książce „Między nami liberałami” szczegółowo opisuje kulisy finansowe KLD, którym Tusk kierował początku lat 90. Tak relacjonuje przekazywanie pieniędzy partii przez
"ojca chrzestnego" KLD, Wiktora Kubiaka:
Ja go poznałem przez Donalda. Kubiak to był inny świat, miał gigantyczne pieniądze. Transfer tych tych pieniędzy polegał na tym, że dostarczał stosy banknotów w jakichś poszarpanych reklamówkach. Sceny jak z filmu.
Pytany o biuro partii, które funkcjonowało w hotelu Mariott, a w którym urzędował młody Tusk, drwi z niego:
Gdy słucham dzisiaj Donalda Tuska, jak opowiada o standardach, które powinny obowiązywać w relacjach między biznesem a polityką, to pusty śmiech mnie ogarnia. Ale także irytacja. Bo przecież wtedy to on był współtwórcą tamtego systemu i ówczesnych standardów finansowania polityki i - co najważniejsze - czuł się w tym jak ryba w wodzie.
Warto przy okazji przypomnieć, że sam Piskorski, były sekretarz generalny partii Donalda Tuska stał się obiektem oskarżeń ws. nielegalnego finansowania już w listopadzie 2001 r. Andrzej Lepper broniąc się przed wnioskiem o odwołanie z funkcji wicemarszałka Sejmu, rzucił w jego kierunku bardzo konkretne oskarżenie w formie pytania:
Panie Pośle Piskorski! Czy prawdą jest, że w hotelu Victoria spotykał się pan czterokrotnie z niejakim panem S. Było to 7 marca 1998 r. i wtedy wręczył panu 50 tysięcy dolarów. Drugi raz 16 lipca 1999 r. wręczył panu 120 tysięcy dolarów. Trzeci raz, 23 października -110, czwarty raz, 17 kwietnia 2000 rok -150
Andrzej Lepper zmarł w tajemniczych okolicznościach 5 sierpnia 2011 roku. Zdaniem warszawskiej prokuratury do śmierci doszło w wyniku samobójstwa. Sam Lepper na trzy dni przed śmiercią, w ujawnionym przez "Super Express" nagraniu wideo mówił, że jest śledzony i chcą go zabić.
facebook.com/nowetvn48
Źródło: niezalezna.pl
sp