Zespół reagowania na incydenty komputerowe zarejestrował w ub. r. ponad 5,6 tys. włamań do systemów teleinformatycznych administracji publicznej i 18 tys. sygnałów o próbach takich włamań – wynika z dorocznego raportu przedstawianego przez ABW.
Skądinąd dokument ten budzi rozbawienie. Bo jak tu się nie śmiać, kiedy szefostwo cywilnego kontrwywiadu uważa, że jedną z najważniejszych informacji w roku – godną odnotowania w 35stronicowym raporcie – jest treść ślubowania składanego przez nowych funkcjonariuszy? Ale dane o cyberatakach – jedne z nielicznych konkretnych informacji zawartych w tym sprawozdaniu – zasługują na uwagę, zwłaszcza w kontekście zintensyfikowania działań wywiadu rosyjskiego na terenie Polski. Można odnieść wrażenie, że administracja Donalda Tuska, gdzie komputery zabezpieczone są hasłami „admin1”, jest absolutnie przejrzysta dla potencjalnych wrogów.
Z drugiej strony premier nie potrafi nawet zlecić sprawdzenia, kto – jeśli to prawda – nęka jego córkę SMSami (komu więc Kasia Tusk rozdawała numer telefonu?). Czy jak Ruscy włamią się Tuskowi do laptopa, to też poskarży się na konferencji prasowej?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Anita Gargas