Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

W co gra Putin

W Ługańsku i Doniecku pewne siły wdarły się do rządowych ukraińskich budynków, zabarykadowały się zupełnie spontanicznie i równie spontanicznie poprosiły Rosję o pomoc w rozwiązaniu nurtujących je kwe

W Ługańsku i Doniecku pewne siły wdarły się do rządowych ukraińskich budynków, zabarykadowały się zupełnie spontanicznie i równie spontanicznie poprosiły Rosję o pomoc w rozwiązaniu nurtujących je kwestii. Jakich kwestii? To proste. Oderwania niektórych obwodów od niepodległego ukraińskiego państwa. Na razie wschodnich obwodów. Wojska rosyjskie – a szczególnie ich wodzowie, różni: Lenin, Stalin, Breżniew, Putin – jak wiadomo od lat są bardzo wrażliwi na prośby o bratnią pomoc. Praktycznie nigdy jej nie odmawiają. Tak było w roku 1939, 1956, 1968, 1979, 1995 i 2008. Dlaczego nie miałoby być tak i teraz? Na wołania wolnej Ukrainy o światową pomoc odpowiada milczenie. Śmieszne sankcje nie są w stanie zatrzymać armii rosyjskiej, szczególnie gdy ktoś tak ładnie ją prosi. A szczególnie wówczas, gdy proszą o jej wkroczenie przebywający akurat za granicą funkcjonariusze rosyjskich służb, nie mówiąc o niebezpieczniejszych jeszcze tzw. pożytecznych idiotach. A tak na przyszłość: u nas, niestety, i jednych, i drugich nie brakuje.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Igor Szczęsnowicz