Nadreprezentacja w sondażach

Sondaże pokazują ostatnio wzrost popularności partii Donalda Tuska – czołówki prorządowych portali, gazet i telewizji nie posiadają się z zachwytu. Ma to być premia dla PO za zdecydowaną postawę rządu wobec ataku Rosji na Ukrainę. I oczywiście ma to być też kara dla PiS-u za powrót do „retoryki smoleńskiej”. Tego ostatniego nawet nie warto komentować – tak się składa, że dziś jednocześnie z konferencją prokuratury na temat katastrofy smoleńskiej odbywać się będzie debata z udziałem ekspertów na temat służby zdrowia, na którą lider PiS-u Jarosław Kaczyński zaprosił Donalda Tuska. Idę o zakład, że premiera na niej nie zobaczymy, nie usłyszymy też żadnej jego merytorycznej odpowiedzi na tę debatę. PO i Tusk będą dziś w najlepsze zajmowali się Smoleńskiem; granie tą tragedią, tak by dzielić Polaków, opanowali skutecznie po 10 kwietnia 2010 r. Natomiast sondażowa „premia” za Ukrainę jest raczej iluzoryczna, tak jak iluzoryczne jest owo „zdecydowanie” rządu Tuska wobec Rosji. Badani najpierw odpowiadają na pytanie, czy pójdą do wyborów do europarlamentu – i tylko ci, którzy deklarują, że tak, mogą odpowiedzieć na pytanie, na kogo zagłosują. Obecne wyniki nie mówią więc o poparciu dla partii – pokazują jedynie, że elektorat PO karnie do wyborów pójdzie, gdy wyborcy opozycji jeszcze tego nie są pewni.

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie