To pokłosie wypowiedzi Donalda Trumpa, że Kanada powinna być częścią USA jako 51. stan. Czemu nowy gospodarz Białego Domu tak mówi? Po pierwsze po to, żeby zirytować politycznych wrogów. Po drugie aby wymusić ustępstwa. Kanada, jak i Meksyk, po groźbie nałożenia ceł ustąpiły i ogłosiły, że przeznaczą pieniądze, ludzi i sprzęt na zabezpieczenie granicy, aby zmniejszyć nielegalną imigrację do USA. Trump wie, jak się robi interesy. Teraz z pewnością patrzy, jak w Europie pokrzykują i mówią o nowej Jałcie po tym, jak ogłosił, że zaczyna negocjacje nad pokojem na Ukrainie. Prezydent USA potrafi być skuteczny. Oby intuicja i polityczny nos nie zawiodły go w rozmowach z Władimirem Putinem.