Komuniści zastrzelili go 17 grudnia 1970 roku w Gdyni w czasie pacyfikacji robotniczych protestów. Pochód niosący na drzwiach ciało 18-letniego Zbigniewa Godlewskiego, pracownika Stoczni im. Komuny Paryskiej, na pokrwawionej biało-czerwonej fladze, utrwalony na fotografii, stał się tragicznym symbolem Grudnia ’70.
Z drugiej strony mamy Stanisława Kociołka. To on – prominentny funkcjonariusz komunistycznego reżimu – zatwierdził strzelanie do Polaków. Historycy nie mają co do tego wątpliwości. Niestety, dla wymiaru sprawiedliwości III RP Kociołek pozostał niewinny, ale to już kwestia kondycji Temidy – prokuratorów i sędziów. Tekst piosenki o Zbigniewie Godlewskim („Ballada o Janku Wiśniewskim”) autorstwa Krzysztofa Dowgiałło brzmi jednoznacznie: „Krwawy Kociołek to kat Trójmiasta/ Przez niego giną dzieci, niewiasty/ Poczekaj, draniu – my cię dostaniem./ Janek Wiśniewski padł!”. Po śmierci w 2015 roku Kociołek został pochowany na Powązkach Wojskowych w Warszawie, w kolumbarium tuż przy Alei Zasłużonych. Tymczasem „kat Trójmiasta” nigdy nie powinien spocząć na tym szczególnym polskim cmentarzu – nekropolii chwały polskiego oręża. Przypomnijmy, kim był Stanisław Kociołek. Urodził się 3 maja 1933 roku w Warszawie. W Polsce „ludowej” piastował wysokie funkcje partyjne. Był I sekretarzem warszawskiego PZPR, I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku. W końcu wicepremierem, później ambasadorem w różnych krajach – mniej lub bardziej egzotycznych. Najważniejszą funkcję ambasadorską pełnił w Związku Sowieckim. Dlaczego Kociołek zatwierdził strzelanie do robotników w grudniu 1970 roku? Chyba najkrócej określić to można tak: reprezentował w PZPR „frakcję betonową”, która dążyła do krwawej rozprawy z Solidarnością. Byliśmy, jako Fundacja „Łączka”, na pogrzebie Kociołka 7 października 2015 roku. Przeszliśmy od domu pogrzebowego do kolumbarium w cichym marszu, trzymając zdjęcia ofiar grudnia 1970 roku. Aż do rozpoczęcia pogrzebu mieliśmy jednak nadzieję, że „kat Trójmiasta” nie spocznie na Powązkach Wojskowych, tylko na cmentarzu komunalnym. Jednak do dziś Kociołek leży obok naszych Bohaterów.