Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Masło i armaty

Masło jest sprawą polityczną nie od dziś i nie tylko w Polsce. Znany polityk niemiecki już w 1936 r. twierdził: „W razie potrzeby poradzimy sobie bez masła, ale bez armat nigdy”. Czas pokazał jednak, że jeśli zaczyna brakować masła, to z czasem i armat też.

Rząd Donalda Tuska miał rok, aby wytoczyć działa przeciwko poprzednikom i wyszło, jak wyszło. Teraz buńczuczne deklaracje ministra Adama Bodnara, posła, mecenasa Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek mogą natomiast natrafić na obiektywne przeszkody. W obecnej sytuacji gospodarczej z miesiąca na miesiąc ludzie będą bowiem coraz mniej interesować się rozliczaniem, a coraz bardziej sprawami bytowymi. Niektórych może wręcz denerwować, że w ramach rozliczeń przed sądem stawia się np. za to, że „odpłacono” się młodszej osobie, wyraźnie prowokującemu zadymiarzowi. Negatywna kampania w wyborach prezydenckich jest także ryzykowna, bo chybione czy pełne pogardy wobec wyborców oponenta materiały natychmiast zostaną przez niego wykorzystane, tak jak to zrobił Donald Trump. Polacy to jednak nie Niemcy: bardzo nie lubią huku armat, szybciej niż oni zaczynają tęsknić za masełkiem.

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Michał Kuź