Rząd Donalda Tuska miał rok, aby wytoczyć działa przeciwko poprzednikom i wyszło, jak wyszło. Teraz buńczuczne deklaracje ministra Adama Bodnara, posła, mecenasa Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek mogą natomiast natrafić na obiektywne przeszkody. W obecnej sytuacji gospodarczej z miesiąca na miesiąc ludzie będą bowiem coraz mniej interesować się rozliczaniem, a coraz bardziej sprawami bytowymi. Niektórych może wręcz denerwować, że w ramach rozliczeń przed sądem stawia się np. za to, że „odpłacono” się młodszej osobie, wyraźnie prowokującemu zadymiarzowi. Negatywna kampania w wyborach prezydenckich jest także ryzykowna, bo chybione czy pełne pogardy wobec wyborców oponenta materiały natychmiast zostaną przez niego wykorzystane, tak jak to zrobił Donald Trump. Polacy to jednak nie Niemcy: bardzo nie lubią huku armat, szybciej niż oni zaczynają tęsknić za masełkiem.