Rząd przyjął wczoraj projekty dwóch ustaw, które mają przyśpieszyć poszukiwania gazu łupkowego w Polsce. Koalicja PO-PSL od siedmiu lat zajmuje się tym tematem, ale efektów nie widać. Tymczasem gaz z łupków jest wielką szansą, aby uniezależnić się energetycznie od Rosjan - pisze "Gazeta Polska Codziennie".
Kiedy rząd mówi, że coś zrobi, to tylko mówi – słowa te najlepiej oddają atmosferę, jaka panuje wokół polskich łupków.
2,5 roku temu premier Donald Tusk oświadczył, że komercyjna eksploatacja złóż rozpocznie się w 2014 r. Tymczasem zamiast własnego gazu z łupków mamy kolejny etap prac legislacyjnych - informuje "Gazeta Polska Codziennie". Tym razem nad projektami dwóch ustaw: pierwszy dotyczy poszukiwań i koncesji, drugi reguluje kwestię podatków od wydobycia gazu łupkowego.
Projekt nowelizacji prawa geologicznego i górniczego upraszcza procedury. Badania geofizyczne będzie można prowadzić na podstawie zgłoszenia. Zamiast kilku rodzajów koncesji ma być jedna: poszukiwawczo-rozpoznawczo-wydobywcza, przy czym posiadacze dotychczasowych zezwoleń zachowają do nich prawa.
To oznacza, że firmy, które od kilku lat mają koncesje, a mimo to nie rozpoczęły poszukiwań, blokując w ten sposób dostęp do złóż innym spółkom, nadal będą mogły pozostawać bezczynne - czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Zdecydowanym ułatwieniem dla inwestorów będzie zapowiedź przesunięcia procedur środowiskowych z początku prac poszukiwawczych na etap tuż przed rozpoczęciem wydobycia. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami zrezygnowano też z powołania spółki Narodowy Operator Kopalin Energetycznych, która miała mieć udziały w projektach wydobywczych. Kontrolę nad eksploatacją złóż łupkowych ma sprawować istniejący już Wyższy Urząd Górniczy - pisze "Gazeta Polska Codziennie".
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Marek Michałowski