Igrzyska olimpijskie w Paryżu nie były udane dla polskich sportowców. W tym kontekście może nieco dziwić pomysł Donalda Tuska, by zorganizować olbrzymią sportową imprezę w naszym kraju. Swoją opinię na ten temat wyraził Piotr Lisek, który ma sporo zastrzeżeń, chociaż jako sportowiec bardzo chciałby wystąpić na igrzyskach w Polsce. "Nie po trupach" - zaznacza znakomity lekkoatleta.
Dorobek Biało-czerwonych na igrzyskach w Paryżu to tylko dziesięć medali i zaledwie jedno złoto. By przypomnieć sobie równie nieudany występ polskich sportowców należy się cofnąć o całe dziesięciolecia, aż do niechlubnych czasów sowieckiej okupacji nad Wisłą i rządów KC PZPR. W tym kontekście dziwić może zapowiedź Donalda Tuska, który oznajmił, że chciałby organizacji igrzysk olimpijskich w Polsce.
Wprawdzie igrzyskom przyświeca szlachetna idea, która mówi, że liczy się udział, a nie zwycięstwo... Jednak nie po to kraje wydają miliardy i organizują największą sportową imprezę czterolecia, by w tabeli medalowej uplasować się na czterdziestym miejscu. Sceptycy komentując pomysł Tuska wspominają również, że obecnie kluczowe dla Polski inwestycje - jak elektrownia atomowa czy CPK dalekie są od realizacji...
Naprawdę?
— Piotr Lisek (@LisekPiotr) August 23, 2024
Chleba i Igrzysk...
Czy Polak będzie chciał oddać kromkę?
Czy mentalnie jesteśmy gotowi na organizację Igrzysk Olimpijskich?
Pozdrawiam wszystkie sportowe i mniej sportowe Świry 🦊 @SPORT_GOV_PL @SlawomirNitras pic.twitter.com/PTfm1GrZNs
Głos w sprawie organizacji igrzysk olimpijskich nad Wisła zabrał w mediach społecznościowych Piotr Lisek, któremu sama idea bardzo się podoba, ale ma szereg zastrzeżeń. Wyśmienity tyczkarz zaznacza, że igrzyska będą miały sens jeżeli towarzyszyć ich organizacji będą przemyślane inwestycje, odłożenie na bok aspiracji polityków, by ogrzać się w blasku sportowego sukcesu czy utrzymanie w ryzach szalejącej inflacji, a także uporządkowanie sytuacji w związkach sportowych.
Jasne, że byłbym wniebowzięty jako sportowiec, gdyby takie wydarzenie miało miejsce w Polsce, ale nie po trupach
- konkluduje Lisek.