Podczas wspólnych ćwiczeń Chin i Białorusi przy polskiej granicy opracowywane jest zajęcie lotnisk NATO. Warszawa milczy. Za naszą wschodnią granicą widzimy właśnie klęskę naszej polityki wobec Chin, polityki prowadzonej od czasów Bronisława Komorowskiego, niestety kontynuowanej przez PiS i prezydenta Andrzeja Dudę, a teraz przez koalicję 13 grudnia.
Choć nasz deficyt w handlu z ChRL rośnie, bierzemy za dobrą monetę zapewnienia Pekinu, że ten bardziej się otworzy na nasz eksport. Cieszymy się, że możemy na dwa tygodnie bez wiz wybrać się do Chin, a tymczsasem Pekin przy naszej wschodniej granicy sprawdza, jak można wprowadzać w życie cele wojenne Rosji – kraju, który tuż przed atakiem Władimira Putina na Ukrainę w 2022 r. ogłosił „partnerstwo bez ograniczeń” z Moskwą. Nasz często idealistyczny stosunek do Chin musi odejść do lamusa. Na ostatnim szczycie NATO prezydent Duda podpisał się pod dokumentem, który nazywa Chiny „decydującym podmiotem” umożliwiającym działania machiny wojennej Kremla na Ukrainie.
Oby to był sygnał zmiany naiwnego myślenia naszej elity politycznej o Chinach i celach Komunistycznej Partii Chin. Wspólne ćwiczenia Pekinu z Mińskiem, które są realizacją wojennych dążeń Putina, to ostatni moment na realizm.