Celem były irańskie instalacje atomowe w rejonie miasta Natanz. Zadziałała obrona rakietowa i Teheran nie potwierdził większych strat. Izrael bombardował także Syrię i Irak. Ucierpiały systemy radarowe armii syryjskiej. Tel Awiw kroczy drogą eskalacji, bowiem trudno sobie wyobrazić, aby władze w Teheranie nie odwdzięczyły się tym samym. A wówczas droga do otwartego konfliktu stoi otworem. W dodatku wojny, której scenariusza nie da się do końca przewidzieć. Izrael kieruje się w swojej polityce bezwzględną logiką odwetu i zemsty. Tylko że taka spirala nienawiści może się w końcu wymknąć spod kontroli. Będzie to wówczas zagrożenie dla całego świata.