Obóz Wielkiego Kłamstwa – takiej nazwy chce Jacek Żakowski dla prawicy i mediów niezależnych.
Elity III RP mogą przekonywać Polaków do wielu spraw, ale nie do tego, że są obozem prawdy. Przeciwnie, to, że system III RP, zbudowany na przymierzu z Kiszczakiem i Urbanem, opiera się na fałszu, wie niemal każdy, choć część Polaków woli uważać, „że tak trzeba”. Za to trudno o lepszą nazwę dla mainstreamowo-resortowych mediów i postkomunistycznych elit. Obóz Wielkiego Kłamstwa pokazywał się w wielu momentach – podczas walki z lustracją i dekomunizacją, rozgrabiania majątku narodowego czy przy przemyśle pogardy wobec Lecha Kaczyńskiego. Redaktor „Polityki” był w nim zawsze aktywnym graczem. To dlatego bał się w tygodniu żałoby po katastrofie smoleńskiej przejść Krakowskim Przedmieściem – gdy media pokazywały w końcu niezmanipulowane zdjęcia prezydenta, kłamstwo zostało zdemaskowane, a Żakowski mógł się spotkać ze słusznym oburzeniem Polaków.
Dziś próbuje odwrócić znaczenia – to zwykła technika propagandy, ale za wiele już w Polsce się stało, by to się udało. Redaktor „Polityki” mimowiednie napisał tekst o sobie.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Joanna Lichocka