„W Polsce niemieckie dzieci były wykorzystywane przez rolników do pracy na polach. Na Pomorzu polski inspektor szkolny skarżył się we wrześniu 1948 r., że niezwykle trudno jest znaleźć niemieckie dzieci, ponieważ często są one przekazywane od jednego rolnika do drugiego jako tania siła robocza. Ponieważ za takie umieszczanie dzieci bierze się pieniądze, istnieje podejrzenie, że jest to rodzaj handlu dziećmi. (…) Nawet dwulatki były wykorzystywane do pracy. Ciągnęły wózki sklepowe z jedzeniem” – uważa niemiecka historyk Teresa Willenborg.
Ten kłamliwy tekst ma oczywiście odwrócić kota ogonem. Berlin wykorzystuje zmianę rządów w naszym kraju i będzie się starał poniżać Polaków wszystkim, możliwymi sposobami. Może za chwilę okaże się, że to my będziemy płacić Niemcom reparacje.