Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Zaniedbania władz Łodzi. Społecznicy idą do prokuratury

Grupa społeczników LDZ Zmotoryzowani Łodzianie zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przez władze miasta przestępstwa w związku z zaniedbaniami podczas remontów ulicy Strykowskiej łączącej miasto z autostradami - powiedział lider LDZ ZM Jarosław Kostrzewa. Łódzki magistrat nie komentuje sprawy.

ul. Strykowska w Łodzi
ul. Strykowska w Łodzi
Facebook/LDZ Zmotoryzowani Łodzianie - Facebook/LDZ Zmotoryzowani Łodzianie

W treści dokumentu złożonego przez społeczników do Prokuratury Okręgowej w Łodzi napisano, że zawiadomienie dotyczy: "(...) podejrzenia popełnienia przestępstwa przez prezydenta miasta Łodzi Hannę Zdanowską i dyrektor Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi Ewę Katarzynę Puczyńską związanego z zaniedbaniem i niedopełnieniem obowiązków służbowych w zakresie i remontu ulicy Strykowskiej" - zaznaczono w zawiadomieniu.

Społecznicy zrzeszeni w grupie LDZ Zmotoryzowani Łodzianie podkreślają, że od wielu lat próbują walczyć o należyte utrzymanie ulicy Strykowskiej zapewniającej dojazd do podłódzkiego skrzyżowania autostrad w zakresie utrzymania. "Ta trasa zawsze była w złym stanie, ale od wielu miesięcy ulicy utrzymanie Strykowskiej odstaje od wszelkich norm" - powiedział lider grupy LDZ ZM Jarosław Kostrzewa. "Strykowska to ważna arteria miasta. To tam były nasze bilbordy ostrzegające kierowców o tym, że Łódź jest miastem korków i dziurawych ulic" - podkreśla.

Lider LDZ przypomniał, że na Strykowskiej często dochodzi do kolizji i wypadków. "Zdarza się to w dużej mierze dlatego, bo samochody wpadają tam po prostu w olbrzymie dziury, które są przez służby miejskie tylko łatane, a nie naprawiane" - tłumaczył. "Jesteśmy przez władze Łodzi po prostu lekceważeni. Teraz nie ma już naszych bilbordów, które tak denerwowały władze miasta, zatem ktoś myśli, że znowu można nas lekceważyć, tak jak kierowców i wszystkich mieszkańców" - zwrócił uwagę.

Kostrzewa akcentował, że zawiadomienie do prokuratury jest ostatecznością. "Mieszkańcy często nie wiedzą o nagłaśnianych przez nas poprzez media sprawach. Propaganda miejska wycisza te działania. Tylko media albo takie organizacje jak nasza mogą pokazywać prawdę, bo Urząd Miasta Łodzi nas wszystkich okłamuje" - podsumował.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

dp