Premier twierdzi, że jest grupa dziennikarzy i komentatorów (złośliwych), którzy w każdym jego działaniu widzą tylko PR. Można na to odpowiedzieć, że grubo się myli. Oprócz PR dostrzec też można chaos i zagubienie – gdy idzie o podejmowanie kompetentnych decyzji, takich jak te o dopalaczach czy kastracji pedofilów, albo – z innej beczki – jak budowa autostrad.
Zupełny, bolesny brak predyspozycji do kierowania państwem – jak w wypadku Smoleńska. Cynizm i wyrachowanie – choćby przy gaszeniu afery Amber Gold czy hazardowej. Nie jest wykluczone, że w kilku sprawach można też dostrzec zwyczajne łamanie prawa i krycie przestępstw – czy to korupcyjnych, czy przeciwko racji stanu. To przyjdzie nam analizować na poważnie dopiero wtedy, gdy władza Donalda Tuska upadnie, bo to, co można też dostrzec w jego działaniach, to konsekwentne niszczenie demokracji. Po latach jego rządów nie istnieje instytucja państwa, która byłaby zdolna do niezależnych od władzy działań kontrolnych. Ale to, co można zobaczyć ostatnio, to właśnie gorączkowe ratowanie wizerunku. Premier koncentruje się na wynikach sondażowych – dzień po dniu pracuje tylko na nie. Jeśli nie ruszą w górę, może być po nim.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Joanna Lichocka