Wciąż pamiętamy histerię ekologów, rozpętaną na wieść o planach budowy obwodnicy Augustowa. Że budowana trasa zakończy żywot żabki, żuczka i innych przedstawicieli fauny żyjących w Dolinie Rospudy. W konflikt włączyła się UE. Wstrzymano budowę obwodnicy. Komisja Europejska wystosowała dyscyplinujące pismo do polskiego MSZ... A dziś? Szykuje się kolejny skok na kasę w wykonaniu PO. Tym razem pod nóż mają pójść Lasy Państwowe. A raczej pod siekierę, bo nikt nie sądzi, że prywatyzacja będzie służyła „zwiększeniu dochodowości” lasów.
Chodzi o zwyczajne wyrżnięcie drzew, obłowienie się na sprzedaży drewna, a potem na sprzedaży gruntów, które pozostaną po takim gospodarowaniu. Chętni z całej Europy do wykupienia ostatnich rodowych sreber Polski już przebierają nogami. Jak po 20 latach eksploatacji będą wyglądały tereny dawniej leśne? Beton, klepicho, kostka bauma... Dlaczego więc panuje taka cisza?
Gdzie są ekolodzy, których protesty w sprawie Doliny Rospudy trafiły na forum UE? No właśnie. Ciekawe, dlaczego nikt nie zasilił ich kasą, by robić raban? Jedno jest pewne – dzięki dewastacyjnej polityce PO nawet przysłowie „Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las” straci sens.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Anita Gargas