To, że Niemcom przeszkadza kolejna duża inwestycja w Polsce, chyba nikogo już nie dziwi. Sprawie przyjrzał się serwis internetowy Business Insider, którego reporter pojechał do Świnoujścia wypytać o to, co okoliczni mieszkańcy sądzą o budowie terminala w tej nadmorskiej miejscowości. Spotkał tam "zatroskanych" turystów z Niemiec, którzy skarżą się, że politycy w ogóle nie myślą o ekologii, a także Polaków, którzy o polsko-niemieckim sporze nie mają pojęcia.
Przedsięwzięcie w Świnoujściu będzie polegało na utworzeniu na istniejącym akwenie żeglugowym toru wodnego o głębokości 17 m i szerokości 500 m, obejmującego odcinek o długości ok. 70 km. Obecnie funkcjonujący tor podejściowy do portu w Świnoujściu jest głęboki na 14,5 m, a jego część przebiega poza polskimi obszarami morskimi.
Trasa nowego toru wodnego będzie w całości przebiegać w polskich obszarach morskich. Okazuje się jednak, że Niemcy mają wiele do powiedzenia w tej kwestii. Ich argumenty przeciwko rozbudowie portu opierają się głównie na ekologii.
Business Insider postanowił wypytać mieszkańców i niemieckich turystów o to, co sądzą na temat przedsięwzięcia.
Na pierwszy ogień poszła turystka z Brandenburgii, która stwierdziła, że "polscy politycy są niepoważni, jeśli chodzi o sprawy środowiska". Spytana o spór między burmistrz gminy Heringsdorf Laurą Isabelle Marisken a władzami Świnoujścia stwierdziła, że nie miała o nim pojęcia. Podobnie jak mieszkańcy Świnoujścia oraz gminy Heringsdorf.
Wydaje się natomiast, że większość mieszkańców i bywalców gminy Heringsdorf podziela obawy wobec tego, co się dzieje za wschodnią granicą
- czytamy.
Jak wskazuje portal, Niemców niepokoi boom gospodarczy po polskiej stronie i fakt, że w Świnoujściu powstają nowe hotele, gazoport, czy tunel łączący miasto z resztą Polski. Dla odmiany "w samym mieście Heringsdorf są tylko dwa duże budynki, ale to akurat pamiątka po czasach NRD".
Co ciekawe, reporter, który udał się do Świnoujścia napisał, że mieszkańcy nie są jakoś szczególnie zadowoleni z inwestycji, wokół której wyznaczono strefy ochronne. Dodał jednak, że "żaden polski turysta, z którym rozmawialiśmy, nie odpowiedział jednak twierdząco na pytanie, czy Niemcy powinni mieć wpływ na kształt i skalę polskich inwestycji w tym mieście".