- Rosja jest gotowa na to, że Alaksandr Łukaszenka nie będzie mógł dłużej rządzić. Putin postawił na dwie osoby. Pierwszą kandydatką na następcę Łukaszenki jest Natalla Kaczanawa, szefowa Izby Wyższej Parlamentu Białoruskiego, z pochodzenia Rosjanka. Drugim – Alaksandr Wolfowicz, sekretarz Rady Bezpieczeństwa, urodzony w Rosji absolwent Moskiewskiej Wyższej Szkoły, tzw. kremlówki, i Akademii Sztabu Generalnego. On jest agentem wpływu Kremla na Białorusi – mówi w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" były ambasador i minister, białoruski opozycjonista, Paweł Łatuszka.
Wiktor Młynarz: W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia, że Alaksandr Łukaszenka po spotkaniu w Moskwie z Władimirem Putinem trafił do tamtejszego szpitala, a jego stan określany jest jako krytyczny. Jak należy odnieść się do tych informacji?
Paweł Łatuszka: Doniesień o stanie zdrowia Łukaszenki na razie nie da się zweryfikować, ale pamiętajmy, że wcześniej miał on problemy zdrowotne. Wiemy z różnych źródeł, że ma problemy z kręgosłupem, z kolanem, ma nadwagę, cukrzycę, na którą przyjmuje leki. Potwierdzeniem jest nawet to, jak wygląda. Wiemy też, że ostatnio Łukaszenka bardzo się denerwuje, zwiększył nawet swoją osobistą ochronę.
Od dłuższego czasu z Białorusi dochodziły głosy o nerwowych ruchach Łukaszenki wokół podlegających mu osób.
Łukaszenka się boi. Boi się lekarzy, bo operacja kręgosłupa wymaga narkozy, i boi się, czy się po tej narkozie obudzi. On się boi Białorusinów, Ukrainy.
Doniesienia związane ze zdrowiem Łukaszenki można łączyć z ewentualnymi działaniami zmierzającymi do zmian w białoruskich władzach?
Kreml jest gotowy na to, że Łukaszenka nie będzie mógł rządzić. Putin postawił na dwie osoby. Pierwszą z nich jest Natalla Kaczanawa, szefowa Izby Wyższej Parlamentu Białoruskiego, z pochodzenia Rosjanka. Podczas ostatniej wizyty w Moskwie spotkała się z Sergiejem Ławrowem. Według mnie, byłego ambasadora i ministra, to bezprecedensowa sytuacja. Drugim kandydatem jest Alaksandr Wolfowicz, sekretarz Rady Bezpieczeństwa, urodzony w Rosji absolwent Moskiewskiej Wyższej Szkoły, tzw. kremlówki, i Akademii Sztabu Generalnego. On jest agentem wpływu Kremla na Białorusi. Na pewno wiemy, że ma wielu przyjaciół wśród rosyjskich generałów i bezpośrednie kontakty z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołajem Patruszewem, w FSB, w sztabie generalnym, w ministerstwie obrony Rosji. Generałowie w Radzie Bezpieczeństwa wspierają Łukaszenkę, ale kiedy Moskwa da polecenie, to mogą od razu wykonywać zadania Moskwy. Rosja to bowiem jedyny kraj, który ma strategię, co robić z Białorusią. Niestety, nasi zachodni partnerzy takich scenariuszy nie mają.
Rozpocznij tydzień z „Codzienną”.
— GP Codziennie (@GPCodziennie) May 29, 2023
Więcej na https://t.co/Fx6U5KwA8S oraz w prenumeracie elektroniczne na https://t.co/5oUNtNfQBb #GPC #Codzienna #Dzienniek #poniedziwlek pic.twitter.com/aLemfLi6pW