Wbrew zapewnieniom o klarownej sytuacji, wśród głównych twarzy Platformy Obywatelskiej najwyraźniej nadal trwają przepychanki. Kto zostanie szefem rządu obecnej opozycji? Na to pytanie nadal nie padła jasna odpowiedź, choć wybory już za rogiem. Wiceszef wspomnianego ugrupowania pytany o kwestię stwierdził, że może faktyczne trzeba to jasno ogłosić. Wskazał też, kto powinien tego dokonać.
Temat został ponownie poruszony w porannej rozmowie Radia Zet. Jeszcze w części antenowej, w "krótkiej piłce" Bogdana Rymanowskiego - gdzie na pytania odpowiada się "tak" lub "nie" - prezydent Warszawy nie potrafił się wprost wypowiedzieć w tej sprawie. I oczywiście odpowiedź na pytanie "Nie interesuje mnie praca premiera, tak, czy nie" - nie tak była prosta.
"Interesuje mnie w tej chwili bycie prezydentem Warszawy, ja się zawsze skupiam na tym, za co w danym momencie ponoszę odpowiedzialność"
W dalszej części rozmowy stwierdził, że wybory prezydenckie nauczyły go "niczego nie przesądzać, bo czasem trzeba zmieniać zdanie w ostatniej chwili". Stwierdził, że mylą się ci, którzy twierdzą, że drogą do wygrania wyborów są kwestie personalne.
"Dla mnie najważniejsze jest to, że w demokratycznym państwie najczęściej jest tak, że to to partia, która jest najsilniejsza wskazuje premiera. Dzisiaj na opozycji najsilniejsza jest Platforma Obywatelska i Koalicja Obywatelska. To jest całkowicie naturalne, że to KO powinna podejmować tę decyzją, a kto decyduje w partii, jak nie przewodniczący?"
"Ja wielokrotnie mówię, że w polityce nie wolno wykluczyć czegokolwiek. Mam nadzieję, że to Platforma Obywatelska i przewodniczący Platformy Obywatelskiej będą decydowali o tym, kto będzie premierem, bo to jest sytuacja najbardziej klarowna, bo to by oznaczało, że Platforma jest najsilniejsza i idzie po wygraną w wyborach"