Plotki o nowych rozdaniach w gabinecie Donalda Tuska budzą u mnie skojarzenia z grą w szachy. A konkretnie z sytuacją, w której ktoś średnio rozgarnięty – a może i nawet niezainteresowany specjalnie ani w obronie własnego króla, ani w zamatowaniu króla przeciwnika – w trakcie rozgrywania partii wymienia komplet bierek.
Grał drewnianymi, zmienia je na plastikowe. Znów wraca do drewnianych. A to z dębu, a to z mahoniu. Tylko gracz ciągle ten sam. I ten sam układ sił. A może gracz nie jest wcale głupi, tylko gra toczy się na innej szachownicy? I cały ten cyrk z Muchami, Kudryckimi etc. to telenowela dla naiwnych? Trudno już w tym się połapać. Chyba nawet Kasparow by nie pomógł. Tym bardziej że jest z „Innej Rosji”. Zdaje się, że ta miała coś wspólnego z atakiem na naszą ambasadę. Trudno szuka się prawdy postkomunistycznej rzeczywistości.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Jakub Pilarek