Osoby, których ciała znaleziono w poniedziałek wieczorem w domu jednorodzinnym w Chodzieży (Wielkopolskie) to rodzina – potwierdziła rzeczniczka tamtejszej policji st. asp. Karolina Smardz-Dymek. Chodzi o zwłoki czterech dorosłych oraz kilkumiesięcznego dziecka. Policjanci i prokuratorzy kontynuują we wtorek rano oględziny miejsca zbrodni. "To 41-letnim mężczyzna zabił swoją czteroosobową rodzinę, a następnie odebrał sobie życie" - przekazała prokuratura.
St. asp. Karolina Smardz-Dymek poinformowała, że policja została zawiadomiona o znalezieniu dwóch ciał w poniedziałek wieczorem. Odnalazł je krewny, który nie mógł się skontaktować z bliskimi i przyjechał do miejsca ich zamieszkania. Wezwani przez niego funkcjonariusze ujawnili w domu kolejne trzy ciała, w tym kilkumiesięcznego dziecka.
Policja potwierdziła oficjalnie, że to ciała spokrewnionych, mieszkających ze sobą, osób. St. asp. Karolina Smardz-Dymek ze względu na dobro śledztwa nie chciała się wypowiadać na temat dotychczasowych wyników oględzin miejsca zdarzenia i prowadzonego śledztwa.
Na razie zakładane są wszystkie możliwe scenariusze. Trwa zabezpieczanie dowodów.
Na miejscu zdarzenia, pod nadzorem prokuratora, pracują funkcjonariusze policji z Chodzieży i KWP z Poznania.
Według nieoficjalnych informacji, na parterze domu znaleziono zwłoki 41-letniego mężczyzny i 38-letniej kobiety; ciała miały mieć związane nogi i zaklejone taśmą usta, z kolei zwłoki czteromiesięcznego dziecka leżały w łóżku przykryte kołdrą. Ciała 72-letniej kobiety i jej 73-letniego męża znaleziono na piętrze budynku. W mediach pojawiła się również informacja, że wszystkie osoby miały rany szyi, w pobliżu zwłok leżał nóż, a drzwi na zapleczu domu były otwarte. Policja jednak nie odnosi się oficjalnie do tych doniesień.
Oficer prasowa chodzieskiej policji st. asp. Karolina Smardz-Dymek powiedziała, że śledczy w dalszym ciągu prowadzą oględziny miejsca odkrycia zwłok.
Jeszcze są wykonywane czynności, natomiast, co do szczegółów sprawy, zgodnie z ustaleniami, będzie ich udzielać Prokuratura Okręgowa w Poznaniu.
zaznaczyła.
Policjantka nie chciała odnosić się do nieoficjalnych doniesień mediów. Pytana o to, czy funkcjonariusze poszukują osoby, która może odpowiadać za śmierć rodziny Smardz-Dymek podkreśliła, że funkcjonariusze „nie wykluczają żadnego scenariusza”.
Będziemy badać wszystkie wątki.
Tymczasem rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał we wtorek, że według ustaleń śledczych to 41-letni mężczyzna zabił swoją rodzinę, a następnie odebrał sobie życie.
Zabił swoich rodziców, a następnie kobietę i dziecko. Nie ma potwierdzenia wersji, że mógł tego dokonać ktoś z zewnątrz. Mamy do czynienia z czterokrotnym zabójstwem i samobójstwem sprawcy.