Kiedy brzoza została złamana? Czy na pokładzie tupolewa doszło do wybuchu? Czy czarne skrzynki zostały sfałszowane? – to tylko kilka kwestii, w których wersja przedstawiana przez stronę rządową radykalnie różni się od ustaleń niezależnych naukowców. Tylko debata jest szansą na ustalenie jednej wersji wypadków.
Najnowsze analizy prof. Chrisa Cieszewskiego, który twierdzi, że pancerna brzoza była złamana już przed katastrofą, każą po raz kolejny wrócić do tematu debaty pomiędzy stroną rządową, która wciąż unika rozmowy, a naukowcami, których badania przeczą oficjalnej wersji wypadków z 10 kwietnia 2010 r.
Istotnych różnic między ustaleniami tych dwóch stron jest kilkadziesiąt. Wśród najważniejszych pojawia się kluczowe pytanie o eksplozję na pokładzie tupolewa. Strona rządowa zdecydowanie ją wyklucza, mimo że istnieją przesłanki, przedstawione przez niezależnych ekspertów, że mogło dojść do eksplozji na pokładzie. Chodzi m.in. o przyczynę rozpadu tupolewa na olbrzymią ilość bardzo małych części. U kilku ofiar katastrofy wykryto podtrucie tlenkiem węgla, co oznacza, że w ostatnich chwilach życia przebywały w pobliżu wybuchu lub pożaru. Nie wiadomo też, dlaczego niektóre przedmioty znalezione na wrakowisku, mimo że znajdowały się poza strefami pożarów, nosiły ślady wysokiej temperatury (np. jeden z rejestratorów parametrów lotu).
Różnice w wersjach dotyczą także tego, czy Tu-154M był sprawny aż do momentu rzekomego uderzenia w brzozę (jak chce komisja Laska) lub minięcia jej (jak twierdzą naukowcy zespołu Macierewicza). Według Laska – tak, natomiast zespół Macierewicza przekonuje, że nie. Jak tłumaczą naukowcy, już 0,5 sekundy przed przelotem nad brzozą (ok. 37 m) rejestratory zapisały początek zmiany wychylenia steru kierunku, która mogła być np. reakcją autopilota na rosnące przechylenie na lewe skrzydło lub symptomem innej awarii. Ponadto ok. 1 sekundy przed brzozą jeden z rejestratorów zapisał chwilowo rosnące wibracje prawego silnika, a trwające nieprzerwanie aż do końca zapisu głosowego czarnej skrzynki „odgłosy przemieszczających się przedmiotów" według stenogramu Instytutu Ekspertyz Sądowych rozpoczęły się nie mniej niż 1,5 sekundy przed minięciem brzozy przez samolot.
Rozbieżności w wersjach dotyczą także innych kwestii pancernej brzozy. Komisja Laska dowodzi, że tupolew w nią uderzył i w efekcie utracił część skrzydła. Niezależni naukowcy (prof. Chris Cieszewski) twierdzą, że brzoza była złamana przed 10 kwietnia 2010 r.
Więcej na ten temat w czwartkowej "Gazecie Polskiej Codziennie"
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Katarzyna Pawlak