PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Pamięć o Gintrowskim

Prawicowe portale przypomniały o pierwszej rocznicy śmierci Przemysława Gintrowskiego. I ja dodam coś od siebie. Z Gintrowskim rozmawiałem tylko raz. Było to w lipcu 1980 r.

Prawicowe portale przypomniały o pierwszej rocznicy śmierci Przemysława Gintrowskiego. I ja dodam coś od siebie. Z Gintrowskim rozmawiałem tylko raz. Było to w lipcu 1980 r. przed spektaklem „Mury" w krakowskim Barbakanie. Gintrowski przed koncertem wyszedł na chwilę do publiczności czekającej przed wejściem. Mówił o koncertach, o planach. A potem był spektakl, z którego w tyle głowy pozostało mi kilka fraz. Takich, które wpłynęły na to, co robiłem w życiu przez następne lata. O dziwo, większa część z tych zapamiętanych słów nie pochodziła z piosenek Jacka Kaczmarskiego, na którym wszyscy skupiali wtedy uwagę, tylko ze śpiewanych przez Gintrowskiego tekstów zapomnianych dziś bardów. Jedna z tych fraz brzmiała tak: „Czy poznajesz mnie Polsko? To ja, twój syn. […] Zarzucają nam suchoty dusz, bo milczymy w sprawie twojej". Myślę, że to, co zostało z tej poszarpanej przez komunę twórczości, będzie jeszcze odczytane na nowo. I kiedy Polska wyleczy swoje dzisiejsze suchoty dusz, to nie tylko pozna Przemysława Gintrowskiego, ale wsłucha się w jego trudne piosenki i w to, co mówi jego utrwalona na nagraniach przedwcześnie postarzała, szlachetna twarz.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Andrzej Waśko