Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Terlikowski pomaga PO rozładować „polityczną bombę”. Wildstein o fake newsach i przerzucaniu winy

- Gdy ujawniono przypadek pedofilii w szeregach Platformy Obywatelskiej, jej obrońcy, z Tomaszem Terlikowskim na czele, zastosowali dokładnie tę taktykę, o którą oskarżają (zresztą często słusznie) tych, którzy chronią pedofilów działających w obrębie Kościoła katolickiego - punktuje w tekście opublikowanym na łamach portalu TVP.Info Dawid Wildstein. Jak dodaje, "przerzucili winę ze sprawcy na tego, który to przestępstwo wyciągnął na światło dzienne". - Politycy PO wprost twierdzą, że to, co zrobił, jest tym samym, co gwałt pedofila na dzieciach. W podobnym tonie wypowiadają się związani z nimi dziennikarze czy publicyści. Ten sposób rozminowania tej politycznej bomby zasugerował im właśnie Terlikowski - czytamy.

Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska

Afera pedofilska

Chodzi o aferę pedofilską opisaną przez Radio Szczecin. Rozgłośnia ujawniła, że były pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. zwalczania uzależnień został skazany za dopuszczenie się innej czynności seksualnej z małoletnim.

Publicysta Tomasz Terlikowski pod koniec 2022 roku postanowił publicznie potępić... Radio Szczecin, zarzucając tej rozgłośni "ujawnienie danych osobowych ofiar pedofilii". Terlikowski w swoim wywodzie pisze, że Krzysztof F. co prawda był członkiem PO, ale został usunięty z partii i skazany, a obecnie przebywa w więzieniu i ma - to ciekawe - "całkowicie ograniczony dostęp do dzieci".

Publicysta zaatakował również ministra edukacji Przemysława Czarnka - napisał m.in., że polityk "uczestniczy w ponownym gwałcie na tym dziecku". 

Rozkręcanie nagonki

Jak czytamy w tekście Dawida Wildsteina opublikowanym na łamach portalu TVP.Info, gdy śledzi się rozkręcanie się w mediach ataków na dziennikarza Radia Szczecin, za moment przełomowy można uznać tweet publicysty Terlikowskiego o treści: „Minister Edukacji Narodowej, który uczestniczy w nagonce na rodziców dziecka, które zostało wykorzystane seksualne, nie powinien być ministrem ani dzień dłużej. On uczestniczy w ponownym gwałcie na tym dziecku. On pokazuje, że nie ma pojęcia, czym jest zbrodnia pedofilii”. Tweet ten oczywiście odnosi się do Przemysława Czarnka, nie dziennikarza, niemniej od tego momentu narracja obrońców PO zostaje jasno ukierunkowana.

- Każdy, kto ośmiela się dziś mówić o tym, co wydarzyło się w Platformie Obywatelskiej, zostaje oskarżony o najgorszą z możliwych zbrodni: o gwałt na dziecku. Okazuje się taki sam jak pedofil wykorzystujący dziecko. Niezależnie od tego, co sądzimy o samej publikacji dziennikarza Radia Szczecin, kaliber tego typu oskarżeń nie ma już nic wspólnego z jakąkolwiek debatą; jest po prostu czystym wylewem najgorszego hejtu, którego jedynym celem jest zniszczenie obiektu ataku. Co więcej, taka nagonka ma też oczywisty wymiar polityczny. Platforma jasno pokazuje krytycznym wobec niej dziennikarzom, co jest w stanie zrobić, jeśli ci zdecydują się ujawnić „nieprzyjemne” dla niej ustalenia

- pisze Wildstein, dodając, że choć nie ma pojęcia, czy Terlikowski intencjonalnie ukształtował nagonkę na dziennikarza Radia Szczecin, to z pewnością "publicysta ten świadomie teraz w niej uczestniczy, decydując się i na nakręcanie emocji (blokując w ten sposób możliwości racjonalnego namysłu na faktycznym obrazem tej sprawy) oraz po prostu puszczając w przestrzeń publiczną fake newsy".

Nielubiany minister

Zdaniem Wildsteina jeszcze gorzej wygląda kwestia ordynarnego fake newsa w kwestii Czarnka. "Tutaj już ciężko uwierzyć, żeby Terlikowski nie działał intencjonalnie" - pisze, przypominając wypowiedź ministra: 

„Szkoda, którą ma z kolei społeczeństwo, polega na tym, że przez tak długi okres nikt o tym nie wiedział, bo było to ściśle ukrywane. To, że sąd w sposób niejawny rozpatrywał tę sprawę i na tajnych rozprawach, żeby nie naruszać dóbr ofiary, to jest zupełnie jasne. My o ofierze też nie rozmawiamy. My mówimy nie o ofierze, tylko o sprawcy. O pedofilu, który został uznany za pedofila prawomocnym orzeczeniem sądu i jako taki powinien być pokazany pedofil, żeby wszyscy się wystrzegali kontaktu z nim, bo jest po prostu niebezpieczny dla społeczeństwa. Ukrywanie faktu, że jest to pedofil skazany prawomocnym wyrokiem sądu, jest tak naprawdę działaniem na szkodę społeczeństwa”.

- Nikomu nie można odbierać prawa do krytyki polityków, być może wielu osobom nie podobają się tezy Czarnka, tylko że Terlikowski odwołuje się do wyimaginowanej przez siebie rzeczywistości, a następnie, w oparciu o własne kłamstwa, daje sobie prawo do wylewu najbardziej ordynarnego hejtu wymierzonego w nielubianego przez siebie polityka - pisze Wildstein. I dodaje: "Wypowiedź ministra naprawdę nie wymaga skomplikowanej egzegezy, co więcej, w żaden sposób nie odnosi się ani do ofiar, co Czarnek wyraźnie zaznacza, ani do ich rodziny. Chodzi mu tylko o ujawnianie danych pedofila, ze względu na dobro społeczne, zaś ostrze jego krytyki wymierzone jest tylko w jeden podmiot, w Platformę Obywatelską".

- Tymczasem Terlikowski sugeruje, że Czarnek zaatakował dzieci skrzywdzone przez pedofila oraz ich matkę. Więcej, sugeruje też, że minister edukacji przyczynił się do ujawnienia danych małoletnich ofiar gwałciciela związanego z PO. Jest to kolejne kłamstwo

- czytamy.

W związku z tym, iż redakcja portalu Niezalezna.pl radykalnie różni się w podejściu do tej konkretnej sprawy, do odrażającego zjawiska pedofilii oraz uważamy zarzuty redaktora za manipulatorskie, postanowiliśmy zakończyć z Tomaszem Terlikowskim współpracę.

 



Źródło: niezalezna.pl, tvpinfo.pl

Magdalena Żuraw