Niewykluczone bowiem, że wskutek ponoszonych tam klęsk i mikrych szans na zrobienie Putinowi noworocznego podarku ze zdobycia Bachmutu postanowiono ogłosić narodowi wielki sukces w postaci pośpiesznego sfinalizowania ciągnącego się od lat tworzenia ZBiR, czyli wspólnego państwa Rosji i Białorusi, a faktycznie wchłonięcia tej ostatniej przez moskiewskie imperium. Łukaszenka opierający się dotąd bezpośredniemu udziałowi w wojnie po prostu zniknie, a rosyjskie czołgi całkiem oficjalnie zagoszczą nad Bugiem. I dla Ukrainy, i dla Polski byłaby to bardzo zła nowina.