W Polsce białoruscy aktywiści domagają się odwołania objazdu handlowego prawosławnego klasztoru z Mińska, który wspiera rosyjską agresję na Ukrainę. Pieniądze otrzymywane przez klasztor w ramach jego działalności mogłyby zostać przeznaczone na wsparcie rosyjskich okupantów na Ukrainie.
Tę bulwersującą sprawę nagłośnili przedstawiciele białoruskiego ruchu narodowo-demokratycznego „Ruch”, którzy ogłosili petycję domagającą się od Polskiego Kościoła Prawosławnego i Kościoła katolickiego zakazania klasztorowi handlu w Polsce w okresie świąt Bożego Narodzenia.
Działacze “Ruchu” przesłali również pisemne zapytania do Polskiego Kościoła Prawosławnego i przedstawicieli Kościoła Katolickiego, aby dowiedzieć się, na jakiej podstawie otrzymują zezwolenie na pracę na terenie kraju. Wezwali również do zakazu działalności gospodarczej klasztoru na terenie Polski.
Faktycznym kierownikiem mińskiego klasztoru św. Elżbiety jest Andrej Lemiaszonak, który jest znanym zwolennikiem „ruskiego miru”. Jednocześnie, choć klasztor elżbietański jest zgromadzeniem żeńskim i posiada własną przeoryszę, to ten sam Andrej Lemiaszonak, będąc spowiednikiem klasztoru, de facto sprawuje tam rzeczywistą władzę.
Z jego „duchowych rozważań”, które są publikowane na kanale klasztoru na YouTube, można dowiedzieć się o nastrojach, jakie panują w zgromadzeniu. Prawosławny ksiądz wielokrotnie opowiadał się za potrzebą wojny z Ukrainą: potępia uciekających przed mobilizacją Rosjan, twierdzi, że jest to wojna z Zachodem i jego wartościami, regularnie powtarza narracje rosyjskiej propagandy.
Pod jego ideowym przywództwem w klasztorze organizowanych jest wiele wydarzeń i projektów w duchu ideologii „ruskiego miru”. Na przykład w ostatnim czasie klasztor organizuje akcję „Pomoc braciom”, podczas której zbierane są rzeczy i pieniądze dla rosyjskich okupantów. Zebrane środki przeznaczane są na zakup niezbędnych rzeczy, lekarstw i sprzętu wojskowego. Siostry z klasztoru piszą także listy poparcia dla żołnierzy rosyjskich na Ukrainie z podpisem „Do drogiego żołnierza z Białej Rusi/Białorusi”.
Kiedy ta informacja przedostała się do mediów, w wielu europejskich miastach rozpoczęto kampanię mającą na celu zakaz handlu dla przedstawicieli „ruskiego miru” na jarmarkach bożonarodzeniowych i innych miejscach. Handel w Europie jest dla klasztoru znaczącym źródłem dochodów i bolesna byłaby utrata tego rynku zbytu. Dlatego też za granicą klasztor nie afiszuje się ze swoim prowojennym stanowiskiem.