Niby powinniśmy się przyzwyczaić – kłamstwo jest codziennością propagandy systemu III RP. Przykładowo, w „Gazecie Wyborczej" pewność co do prawdziwości podawanych faktów można mieć tylko, gdy czyta się kolumny z nekrologami. Powszedniość tych łgarstw sprawia, że przestajemy już nawet na nie reagować – machamy ręką, stwierdzamy: znowu to samo, przecież nikt w to nie wierzy. Przyzwyczailiśmy się też, że w polskiej polityce są ludzie, wobec których można zdobyć się na każde świństwo, na każdy rodzaj oszczerstwa. Ostatnio „Gazeta Wyborcza" opublikowała wywiad z Lechem Wałęsą. Można się z niego dowiedzieć, że Jarosław Kaczyński nigdy nie był w Solidarności oraz w antykomunistycznej opozycji.
To oczywista nieprawda. Obecny prezes PiS-u działał w opozycji jeszcze w ramach Komitetu Obrony Robotników, potem był aktywny w strukturach Solidarności i tej legalnej i później podziemnej. Każdy, kto choć trochę interesuje się polityką czy historią, wie o tym. Wie o tym także Wałęsa i redaktorzy „Wyborczej", którzy wywiad puścili. Ale nie tylko ta ostentacja kłamstwa zwraca uwagę. Jeszcze zdjęcie dodane do wywiadu. Symboliczne – rozparty na fotelu Wałęsa, niczym król III RP. Istny król łgarzy.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Joanna Lichocka