Po trzech latach wreszcie przyznali: nie byli w Smoleńsku, nie widzieli miejsca katastrofy ani wraku. Tak, Maciej Lasek, Piotr Lipiec, Edward Łojek i Wiesław Jedynak – członkowie komisji Millera, która miała niemal nieograniczone możliwości (w przeciwieństwie do zespołu parlamentarnego Antoniego Macierewicza), by prowadzić badanie katastrofy – nie wypełnili obowiązku i nawet nie pofatygowali się, by obejrzeć podstawowe dowody. Wyszło też na jaw, że wcześniej nie brali udziału w badaniu żadnej katastrofy. Lasek i jego towarzysze tworzą opłacany przez Kancelarię Premiera „zespół do wyjaśniania”. Czy można się dziwić, że wciskają opinii publicznej takie absurdy, jak ten, że pomyłka w pomiarze pancernej brzozy o blisko dwa metry nie ma znaczenia dla ustalania przyczyn katastrofy?
PS Niedawno skrytykowałam zorganizowanie w Legnicy imprez gloryfikujących okupacyjną Armię Czerwoną. Inicjatorem ściągnięcia sowieckich oficerów, by porozmawiali z legniczanami o starych, dobrych czasach, był dyrektor teatru Jacek Głomb. Jak się okazało, nie dostrzegłam głębi jego działań.
Głomb za „szczególne zasługi w promocji wartości integracyjnych” otrzymał właśnie... Europejską Nagrodę Obywatelską.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Anita Gargas