Zrobili pomnik psu, a ikony polskości usuwają w cień. Skandaliczna gra wołomińskiego komitetu z burmistrz na czele

W miniony czwartek informowaliśmy o absurdalnym pomyśle usunięcia nazwy jednej z ulic nadanej na cześć Danuty Siedzikówny "Inki". Projekt ten miał nawet trafić pod piątkowe obrady tamtejszej rady. Ostatecznie został wycofany, jednak jak twierdzi nasz rozmówca, "to nadal jest w grze".

"W każdej chwili ta uchwała może wrócić i temat (...) jest nadal w grze, więc nadal trzeba aktywnie o tym mówić i mieszkańców poinformować o tym, co karygodnego dzieje się w Wołominie"

- mówił w rozmowie z nami Ryszard Madziar.

Jak ocenił, ta inicjatywa, to umniejszanie zasług "wielkiej bohaterce młodego pokolenia", co zaburza tożsamość narodową u młodych ludzi. "Moim zdaniem, oprócz tego, że jest ulica "Inki", to jeszcze powinien w skwerze powstać pomnik "Inki", żeby zmazać z siebie pomysł zmniejszenia znaczenia Danuty Sziedzikówny" - stwierdził Madziar.

Dodał też, że sam czas forsowania tego pomysłu jest absurdalny. "Teraz, kiedy Ukraina walczy o swoją tożsamość, kiedy Rosja morduje w bestialski sposób ludzi, którzy wierzą w wolna Ukrainę - tak samo "Inka" - była osobą, która wierzyła w wolną niepodległą Polskę i była w swoich przekonaniach do końca wierna. Teraz, kiedy spadają bomby na ludność ukraińską, władze samorządowe w Polsce podejmują decyzję, że jednak "Inka" Siedzikówna nie jest godna na patronat ulicy. To jest coś niewyobrażalnego".

"Kumulacja braku rozsądku"

Jak powiedział nam Ryszard Madziar, to nie jedyny ze "wspaniałych pomysłów" wołomińskiego komitetu rewitalizacji. Urzędnicy planują również usunąć w cień śp. Jana Pawła II, przenosząc "w kąt placu" 3 maja jego pomnik. Jak wynika ze zdobytych przez naszego rozmówcę informacji, komitet miał nawet przeprowadzić konsultacje społeczne, z których rzekomo wynikało, że niektórzy z mieszkańców Wołomina są za kompletną likwidacją pomnika. Jego przesunięcia urzędnicy mają przedstawiać jak "ratunek obiektu".

"Dużo mieszkańców do mnie dzwoniło i pytało czy to nie fake news z przesunięciem pomnika. Są oburzeni tą sytuacją. Komitet jeszcze raz powinien przemyśleć tę decyzję"

- stwierdził.

Dodał, że tego typu gra "następuje od kilku lat". Przypomniał sytuację, gdzie burmistrz Elżbieta Radwan wyszła z projektem zmiany nazwy ronda "100. Rocznicy Bitwy Warszawskiej". "Wówczas jednym, czy dwoma głosami udało się do tego nie dopuścić. Teraz mamy kolejne próby dezawuowania bohaterów Polski" - stwierdził.

Na psa miejsce mają

Madziar przypomniał też sytuację uczczenia w Wołominie jednego z psów - "miśka", nazywanego też szeryfem, który jeździł ze swoim właścicielem koleją. Obiekt na cześć czworonoga został postawiony niedaleko stacji PKP. 

Nasz rozmówca zaapelował też do władz samorządowych "o opamiętanie". Jak stwierdził, "propozycje, które padły są jeszcze do odwrócenia". Jest również przekonany, że droga jaką wyznaczył sobie samorząd jest wbrew woli mieszkańców.

"Zaproponowane zmiany pokazują Wołomin jako miasto nie szanujące naszych narodowych bohaterów. Nie może być przyzwolenia na takie działania, które małymi krokami idą w kierunku usuwania z przestrzeni publicznej wydarzeń i osób, które są podwalinami naszej tożsamości narodowej i będą w przyszłości dla kolejnych pokoleń, szczególnie ludzi młodych, fundamentami trwałości chrześcijańskiej i historycznej Polski"

- stwierdził.

Poniżej pełen skład pomysłodawców zmian w infrastrukturze Wołomina. 

 

 

Źródło: niezalezna.pl

#polityka