Władze Wołomina zaplanowały zmianę nazwy ulicy nadanej na cześć polskiej bohaterki Danuty Siedzikówny "Inki". Wprowadzono to nawet do porządku obrad sesji Rady Miejskiej. Planom tym, stanowczo sprzeciwiają się radni Prawa i Sprawiedliwości. W rozmowie z Niezalezna.pl wskazują, że nieuzasadniony projekt forsowany jest przez "środowisko lewicowe", a jego członkowie kpią z poświęcenia bohaterów.
Danuta Siedzikówna "Inka została patronką ulicy w Wołominie (rządzonym przez Elżbietę Radwan) w 2018 roku w ramach dekomunizacji, zastępując tym samym nazwę "6. września" - datę zajęcia miasta przez Armię Czerwoną. Teraz Miejski Komitet Rewitalizacji chce zmian. Zgodnie z ich pomysłem, wspomniana ulica powróciłaby do przedwojennej nazwy "Księżycowa".
Projekt uchwały w tej sprawie znalazł się w porządku obrad piątkowej sesji Rady Miasta Wołomin. Gdy sprawa wyszła na jaw i zainteresowały się nią media, władze zaczęły zmieniać narrację. Nie jest jednak pewnym, czy w deklaracje można wierzyć.
W rozmowie z Radiem Dla Ciebie, zastępca burmistrza Wołomina Dariusz Szymanowski, powiedział, że punkt zniknie z porządku jutrzejszych obrad i zostanie poddany głosowaniu w listopadzie. Przekazał też, że wtedy nazwa "Inki" zniknie z ulicy, ale zostanie nadana "wybranemu skwerowi, albo rondu".
W rozmowie z portalem Niezalezna.pl, radna Prawa i Sprawiedliwości Beata Gomse stwierdziła, że projekt zabrania patronatu "Inki" nie ma uzasadnienia. Przekazała, że to nie było nawet poddane pod głosowanie na Komisji Kultury i Sportu.
"Pani burmistrz, lub przewodniczący Rady może zrobić Komisję przed samą sesją. Jest taka możliwość, bo nie raz, tak się to odbywało. Wtedy będzie obradowała Komisja i wtedy mogą wrzucić to na sesję"
- mówi nam radna Gomse.
Podkreśliła, że pomimo zapewnień zastępcy burmistrza, a także braku opinii Komisji Kultury i Sportu, radni nie zostali poinformowani o zmianie porządku obrad, więc i zrezygnowaniu z pomysłu zmiany nazwy ulicy. "Na razie, to wszystko jest w programie" - zaznaczyła.
Z kolei szef wołomińskiego klubu PiS Bogdan Sawicki opowiedział nam o pomysłodawcach zmiany nazwy ulicy. "Na pewno odbyło się to za przyzwoleniem rządzących w Wołominie. Komitet Rewitalizacji jest środowiskiem bardzo lewicowym. Oni zostali powołani, aby jątrzyć, mącić i wprowadzać chaos, nienawiść, fałsz i obłudę (m.in. w stosunku do polskich bohaterów)" - powiedział.
"W jego skład wchodzi mężczyzna, który na forum bardzo negatywnie wypowiada się o ludziach prawych"
- przekazał Sawicki. Z jego informacji wynika, że wspomniany członek Komitetu miał stwierdzić, iż "jedyna Inka jaką kojarzy to kawa zbożowa".
Na pytanie jakie będzie ewentualne stanowisko radnych w przypadku, gdy zapewnienia zastępcy burmistrza - o uhonorowaniu "Inki" w innym miejscu - zostaną potwierdzone, Sawicki przekazał, że klub PiS może "ewentualnie się zgodzić w procedowaniu tego, ale zaznaczamy, że ta ulica musi być godna "Inki". To musi być ulica główna, albo rondo, nie może to być ulica piaskowa - nie zgadzamy się na takie rzeczy" - powiedział.
"Inaczej nie wchodzi to w rachubę"
- dodał.
To, czy wołomińscy radni pochylą się 28 października nad pomysłem komitetu, okaże się dopiero podczas obrad. Początek sesji Rady Miejskiej w Wołominie planowany jest w piątek (28 października) na godzinę 10.00.