Nowe stare metody

Nic nie łączy pod względem treści głośnej publikacji „Wprost” o posłach PiS-u w podkarpackim hotelu i nowego dzieła red. Kublik o ekspertach zespołu smoleńskiego. Łączy za to te medialne akcje sposób pozyskania materiału wyjściowego, wymagający użycia brudnych metod, a także funkcja, którą obie narracje osnute na niepoważnych podstawach mają pełnić. Oba materiały opatruje się interpretacjami dyskredytującymi zaatakowane osoby, a następnie całość wzmacnia się tysiącami powtórek. Jeśli w przyszłym tygodniu znowu dowiemy się o czymś równie „porażającym” na temat kogokolwiek, kogo propaganda rządu uznaje za wroga, to będzie jasne, że mamy do czynienia z nową starą taktyką. Ratowanie III RP będzie teraz polegało na bombardowaniu opinii cytatami z kapelusza i zdjęciami spod prysznica, po których będzie można krzyczeć, że ludzie opozycji są skompromitowani. Czeka nas zatem nowa odsłona propagandy opartej na prowokacji i zasadzie: „kłamcie, byle śmiało, zawsze coś z tego zostanie”. W latach 2005-2007 taka strategia działała na ludzi środka. Obecnie wydaje się skierowana do twardego elektoratu PO. Takie publikacje podtrzymują jego spoistość i pocieszają w obliczu nadciągającej klęski.

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie