Kreml zawsze starał się wpływać na politykę Polski – nie ma ku temu żadnych wątpliwości. Jednak tylko rząd Donalda Tuska podjął współpracę z Władimirem Putinem, mieszając przy wizycie polskiej delegacji w Smoleńsku, co skończyło się dla naszego państwa tragicznie, czy stawiając na nowe otwarcie i reset w stosunkach z Moskwą.
Dlatego oskarżenia, że najbardziej antyrosyjski rząd we współczesnej historii został zamontowany w Warszawie na zlecenie FSB, są majaczeniem idioty. Jest to także chłodna kalkulacja. Wyborcy Platformy Obywatelskiej, ogarnięci nienawiścią do PiS, uwierzą i w tę narrację. Dla nich bowiem prawda nie ma żadnego znaczenia. Jeden z polityków PO, wiceprezydent Białegostoku, napisał ostatnio na Twitterze, że rząd wybudował dworzec, z którego nie odjeżdżają żadne pociągi, bo „nie jest jeszcze pod-łączony z torami kolejowymi”. Internauci szybko wykryli manipulację i wysłali politykowi nie tylko zdjęcia torów, ale też aktualny rozkład jazdy z tej stacji. Pod informacją toczyła się zażarta dyskusja przeciwników rządu o marnotrawstwie publicznych pieniędzy. Post z fake newsem nie został jednak usunięty, bo przecież nie chodzi o prawdę, liczy się polityczna awantura.