- Taśmy z „Sowy i Przyjaciół” odsłoniły prawdziwą twarz rządów PO-PSL, odsłoniły różne dziwne powiązania na styku polityki i biznesu – mówi „Codziennej” poseł PiS Marek Ast. Nagrane rozmowy pokazały, że politycy PO okłamywali obywateli twierdząc publicznie, że państwo działa, a mafii vatowskich nie ma. Teraz chcą te kłamstwa wykorzystać przeciwko obecnemu rządowi. Jednak w 2015 roku politycy PO-PSL nie chcieli słyszeć o powołaniu specjalnej komisji, aby zbadać szokujące informacje ujawnione w aferze podsłuchowej.
Jan Przemyłski w czwartkowej Codziennej przypomina, co tak naprawdę było jądrem afery taśmowej sprzed lat.
W 2014 r. w mediach opublikowane zostały nagrania rozmów przedstawicieli ówczesnego rządu, najważniejszych polityków PO z osobami z kręgu biznesowego oraz funkcjonariuszami publicznymi. Na taśmach rozpoznać można m.in. b. ministrów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, a także prezesa NBP Marka Belkę, szefa CBA Pawła Wojtunika, czy też biznesmena Jana Kulczyka.
Ujawnione konwersacje nierzadko były bardzo wulgarne i pokazywały prawdziwy obraz rządów PO-PSL. Przypomnijmy kilka (nie)sławnych wypowiedzi.
- Polskie Inwestycje Rozwojowe są, niestety, jak to się górnolotnie nazywa i bardzo eufemistycznie… Ich po prostu nie ma. To ch…j, d…a i kamieni kupa
– mówił w 2014 r. ówczesny minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.
Z kolei Elżbieta Bieńkowska z Pawłem Wojtunikiem, na jednej z taśm komentowali sytuację w górnictwie.
- Prawda jest taka, że właściciel, czyli Ministerstwo Gospodarki, generalnie w du..e miało całe górnictwo przez całe siedem lat. Były pieniądze, a oni, wiesz, pili, lulki palili, swoich ludzi poobstawiali, sam wiesz, ile zarabiali i nagle pierdyknęło
- mówiła Bieńkowska, która pod koniec 2014 r. objęła stanowisko komisarz UE ds. rynku wewnętrznego i usług.
"Na 66 nagraniach zarejestrowano rozmowy ponad 100 osób, a śledczym udało się ustalić tożsamość 97 z nich. W związku z całą tą sprawą prawomocny wyrok 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności usłyszał jedynie biznesmen Marek Falenta, który miał zlecać te nagrania.” - przypomina Jan Przemyłski.
Teraz tamte kłamstwa i szokujące wyznania polityków PO, chce wykorzystać Donald Tusk do walki z obecnym rządem.
Cały tekst w czwartkowej Codziennej. Zapraszam do lektury.