Specjaliści z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji do tej pory nie zbadali próbek pobranych ze szczątków ofiar tragedii smoleńskiej. Mieli przeprowadzić testy na obecność materiałów wybuchowych. Pełnomocnicy rodzin ofiar są oburzeni zwłoką w tej kluczowej sprawie. Podkreślają, że w odróżnieniu od wraku próbki pobrane z ciał znajdują się w Polsce i można je poddać rzetelnej analizie.
Próbki z ciał ofiar pobrano do badań, by potwierdzić bądź wykluczyć ślady materiałów wybuchowych.
Do dzisiaj nie są znane wyniki działań ekspertów. Pełnomocnicy części rodzin ofiar, z którymi rozmawiała „Gazeta Polska Codziennie”, są oburzeni.
Chodzi o materiał pobrany przez Rosjan podczas sekcji ciał ofiar katastrofy. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej przekazał je Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w sierpniu 2012 r. Ówczesny rzecznik WPO, prokurator płk Zbigniew Rzepa mówił wówczas, że materiał został przesłany do Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
Niezbadane są również próbki zabezpieczone przez polskich biegłych po ekshumacjach.
O wyniki badań zwracali się wielokrotnie do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego pełnomocnicy części rodzin ofiar smoleńskich. Bezskutecznie. Sprawę postanowiła wyjaśnić „Codzienna”. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przysłała nam zaskakującą odpowiedź. „
Obecnie wszystkie pobrane próbki znajdują się w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji. Eksperci CLKP rozstrzygają o zakresie, sposobie prowadzenia, szczegółowej metodyce, czy też kolejności czynności, w tym badań laboratoryjnych. Z uwagi na niszczący charakter badań i konieczność ich dostosowania do specyfiki określonej grupy materiałów wybuchowych, wskazane jest przeprowadzenie badań materiału zabezpieczonego ze zwłok dopiero po badaniach elementów wraku samolotu” – napisał prokurator, p.o. rzecznika prasowego WPO płk Janusz Wójcik. Dodał, że przeprowadzenie czynnośc
i „możliwe będzie po zakończeniu badań obejmujących wrak i miejsce katastrofy”.
– Będzie możliwe, czy zostanie przeprowadzone? – zastanawia się mec. Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik części rodzin osób, które zginęły pod Smoleńskiem. Przypomina, że przecież badania wraku już przeprowadzono, a na konferencji prasowej w czerwcu tego roku przedstawiono sprawozdanie w tej sprawie.
– Na co jeszcze czekamy? Przebadano już kilkaset próbek. Teraz biegli faktycznie wrócili z kolejną partią materiału, ale wyłącznie z foteli tupolewa – mówi adwokat.
Więcej w “Gazecie Polskiej Codziennie”
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Katarzyna Pawlak