24 lutego rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę. Tego samego dnia, w ekspresowym tempie, rosyjskie siły zajęły elektrownię w Czarnobylu. Z najnowszych doniesień Radia Swoboda wynika, że żołnierzom Putina mógł pomagać były generał Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Atomowa elektrownia w Czarnobylu została zajęta przez Rosjan pierwszego dnia inwazji. Jak informował wówczas doradca dowódcy Sił Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy, żołnierze Putina wkroczyli tam z terytorium Białorusi. Zaledwie dzień przed rosyjskim atakiem swój kraj opuścił Andrij Naumow - były szef Głównego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, który przed pracą w SBU pracował nad bezpieczeństwem strefy wykluczenia. Śledczy badają możliwość jego zdrady.
„Trwa śledztwo w sprawie możliwej zdrady obywatela Ukrainy, który pełniąc funkcję szefa przedsiębiorstwa państwowego w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia, a później wyższego stanowiska w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy, zbierał informacje na temat systemów bezpieczeństwa Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia i inne informacje stanowiące tajemnicę państwową”
– poinformowało Radio Swoboda powołując się na Państwowe Biuro Śledcze.
Rozgłośnia informuje o przeprowadzonych przez funkcjonariuszy przeszukaniach miejsc zamieszkania zamieszanych w sprawę osób
Tvp.info przypomina o zatrzymaniu Naumowa, do którego doszło 7 czerwca na granicy między Serbią a Macedonią. Powodem miała być próba przemytu niezgłoszonej gotówki i kamieni szlachetnych.
"Według portalu Obozrevatel były generał SBU miał przy sobie ponad 600 tys. euro, znaczną ilość gotówki (ponad 100 tysięcy) w dolarach oraz diamenty. Ukraińska Prawda podaje, że miał mieć dwa szmaragdy"
- przekazuje polski portal.