- Fundamentalną kwestią, w jakiej NATO może wspomóc Ukrainę, to dostawy broni. Muszą być nieprzerwane i to muszą by te rodzaje broni, których Ukraina potrzebuje. Natomiast z politycznego punktu widzenia NATO na zbliżającym się szczycie powinno przedstawić jasną deklarację odnośnie dołączenia Szwecji i Finlandii do Sojuszu. To będzie dobitny dowód na to, że Putin osiągnął dokładnie odwrotny rezultat od zamierzonego – powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl dr Andrzej Anusz, historyk, politolog i ekspert ds. międzynarodowych z Instytutu Piłsudskiego w Warszawie.
Jak już dziś informowaliśmy, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg na konferencji w Brukseli zaapelował o zwiększenie pomocy dla Ukrainy.
- W tym niebezpiecznym świecie musimy wzmocnić NATO i nadal wspierać naszych partnerów - tym właśnie zajmiemy się na spotkaniu ministrów obrony. (...) Sojusznicy (z NATO) są zdecydowani, by dalej dostarczać sprzęt wojskowy, którego Ukraina potrzebuje, by wygrać, w tym ciężkie uzbrojenie i systemy dalekiego zasięgu
– mówił Stoltenberg.
O jego wystąpienie, a także o to w jaki sposób NATO może teraz realnie pomagać Ukrainie, spytaliśmy dr. Andrzeja Anusza, politologa i eksperta ds. międzynarodowych z Instytutu Piłsudskiego w Warszawie.
- Fundamentalną kwestią, w jakiej NATO może wspomóc Ukrainę, to dostawy broni. Muszą być nieprzerwane i to muszą by te rodzaje broni, których Ukraina potrzebuje. Natomiast z politycznego punktu widzenia NATO na zbliżającym się szczycie powinno przedstawić jasną deklarację odnośnie dołączenia Szwecji i Finlandii do Sojuszu. To będzie dobitny dowód na to, że Putin osiągnął dokładnie odwrotny rezultat od zamierzonego. Chciał podzielić Sojusz, osłabić i zablokować jego rozszerzanie, a tymczasem dwa kolejne państwa wejdą do NATO. To będzie spory cios dla Kremla i też swojego rodzaju wyraz wsparcia dla Ukrainy – tłumaczy dr Anusz.
Naszego rozmówcę spytaliśmy też, czy według niego państwa NATO mocno zaangażowane w pomoc Ukrainie (jak np. Polska i Stany Zjednoczone) mogą podczas szczytu w Madrycie w jakikolwiek sposób wpłynąć na państwa, z których płynie symboliczna pomoc (jak np. Niemcy).
- Z jednej strony tego typu presja powinna być wywierana nieustannie przez państwa takie jak Polska. W tej kwestii obserwujemy stanowczą postawę polskiego rządu. Z drugiej strony presje powinny wywierać także społeczeństwa państw zachodnich, bo to ma bardzo duże przełożenie na decyzje podejmowanie przez tamtych polityków
– mówi ekspert.
Dodaje, że „spory wpływ ma też stanowisko Stanów Zjednoczonych i to ich postawa może wywrzeć największą presję na poszczególne państwa”.
Z dr. Anuszem rozmawialiśmy też o tym, czy w najbliższych miesiącach lub latach możemy spodziewać się powrotu do rozmów o wstąpieniu Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
- Moim zdaniem to będzie długi proces. Na razie wszyscy wstrzymują oddech i patrzą, co Unia Europejska zrobi z nadaniem statusu państwa kandydata na członka UE dla Ukrainy. Myślę, że dopiero, jak to się zdarzy i Ukraina uzyska ten status, dopiero w jakimś stopniu może powrócić kwestia wejścia także do NATO
– uważa politolog.