W niedzielę w Connecticut odbyła się 9. edycja Festiwalu Małej Polski, który stał się jedną z wizytówek miejscowości, będącej siedzibą wielu polskich kościołów, restauracji oraz sklepów.
Do Connecticut przybyły tłumy, aby móc spróbować polskiego jedzenia, posłuchać polskiej muzyki oraz spędzić czas z przyjaciółmi i rodziną.
Na festiwalu nie zabrakło też polityków i przedstawicieli władz. Zgromadzonych na wydarzeniu powitała burmistrz New Britain, Erin E. Stewart. Obecni byli także: senator Richard Blumenthal, przedstawicielka rządu stanowego Susan Bysiewicz oraz ubiegający się o stanowisko gubernatora - Robert Stefanowski.
Wydarzenie rozpoczęło się od przedstawienia gości, czym zajęła się Katarzyna Nowak. Wśród gości znalazł się również Adrian Baron, znany wśród lokalnej społeczności prawnik z New Britain.
Udział w festiwalu wzięło ponad siedemdziesiąt wystawców. Było wiele atrakcji zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Miejsce uroczystości nie zostało wybrane przez przypadek, bowiem jest ono jednym z największych skupisk polonijnych w Stanach Zjednoczonych. W Małej Polsce obecnie działa ponad 100 firm, które świadczą usługi dla lokalnej społeczności.
Podczas festiwalu na Broad Street nie mogło zabraknąć również Klubów "Gazety Polskiej" z USA. Gościem honorowym była pani Helena Knapczyk, Sybiraczka, która promowała swoją najnowszą książkę.
Ponadto, zaprezentowano wystawę o generale Ryszardzie Kuklińskim „Polska Samotna Misja.” Wystawa ta towarzyszyła wizycie prezydenta Donalda Trumpa w Polsce w lipcu 2017 roku i właśnie jemu była zadedykowana.
Zgromadzeni nie kryli zadowolenia z powodu powrotu festiwalu po przerwie spowodowanej pandemią Covid-19.
„Po trzech latach izolacji mieliśmy możliwość spotkania się, przybyło około 20 tysięcy ludzi. Spotkanie to jest także ważne dla promocji polskiego biznesu.”
- powiedział Marian Czarnecki, przewodniczący Klubu "Gazety Polskiej" w New Britain.
Andrzej Hac, który reprezentował Polsko-Amerykański Klub Biznesmenów i Profesjonalistów również zabrał głos.
„Cieszymy się z tego festiwalu, że powrócił. Doceniamy pracę burmistrz Erin Stewart w kierunku rozwoju oraz pomocy lokalnym biznesom."
- powiedział Hac.
„Na festiwalu, którego nie było tutaj 2 lata, spotkałem się ze swoimi przyjaciółmi z Klubów "Gazety Polskiej". Pracujemy nad tym, aby ten festiwal nie był tylko kulinarnym i sztandarowym pokazem, ważne jest propagowanie atmosfery polskości w sensie politycznym i historycznym. Istotne jest popieranie właściwych rządów w Polsce, w tym przypadku Prawa i Sprawiedliwości”
- przyznał Wiesław Wierzbowski, przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Bostonie.
Na festiwalu zorganizowanym przez Stowarzyszenie Przedsiębiorców Polonijnych wystąpił między innymi Polonijny Chór Paderewskiego, Teatr Novum, Grupa Taneczna Polskiej Szkoły Języka Polskiego w New Britain, RBO Polka Band, Zespół Tańca Ludowego „Polanie.” Przybyli nie tylko Polacy, ale wielu Amerykanów.
O niedzielnym festynie chętnie wypowiadali się również mieszkańcy miasta, w którym został on zorganizowany.
“Mieszkam w New Britain i jestem zachwycony, na Broad Street jestem kilka razy w tygodniu, mój przyjaciel tutaj mieszka, bardzo lubię polskie jedzenie.”
- przyznał jeden z nich.
Udział w wydarzeniu wzięło także wiele osób z odległych stanów.
„Jestem bardzo wdzięczny, że polska kultura jest kultywowana w USA. Urodziłem się i wychowałem w Connecticut i doceniam polską tradycję, która wspieram. Cenie moje dziedzictwo, moje wychowanie, bardzo się cieszę, że tutaj jestem, szczególnie po pandemicznej przerwie. Nie możemy już się doczekać tegorocznej parady Pułaskiego w Nowym Jorku, która odbędzie się październiku.”
- powiedział Adrian Cieplinski, marszałek Parady Pułaskiego w Nowym Jorku.
„Jestem tutaj na wakacjach, a moje ulubione polskie jedzenie to pierogi i pyzy."
- opowiadała z entuzjazmem turystka z Florydy.
Tego typu uroczystości pozwalają na kultywowanie polskich tradycji również wśród osób z drugiego i trzeciego pokolenia, które nie zapominają o swoich polskich korzeniach.
„Bardzo dobrze się bawimy, tutaj się urodziłam i wychowałam. Obecnie mieszkam we Wschodnim Hampton, ale tutaj przyjechałam, ponieważ nadal kultywuję polską tradycje, szczególnie podczas świąt.”
- powiedziała wnuczka polskich imigrantów.