Prokuratura Okręgowa w Gliwicach bada sprawę wybuchów w dwóch śląskich kopalniach. Trwają przesłuchania świadków, a na dziś zaplanowano ostatnie sekcje zwłok ofiar z Zofiówki.
Jak przekazuje rmf24.pl, w co najmniej kilku przypadkach zmarłych górników z kopalni Zofiówka, do ustalenia ich tożsamości konieczne będą badania DNA. Gliwicka prokuratura postanowiła, aby identyfikacji nie musiały dokonywać osoby trzecie.
Śledztwo jest na bardzo wczesnym etapie - trwa analiza i zbieranie dokumentów. Rozpoczęły się również przesłuchania, jedna pierwszej kolejności dotyczyć będą one wypadku w kopalni Pniówek.
Łącznie w obu wypadkach zginęło 18 górników, siedmiu wciąż nie odnaleziono. Ich poszukiwania zostały wstrzymane ze względu na trudne warunki pod ziemią.
Ratownicy pracują nad zabudową dwóch tam przeciwwybuchowych, które czasowo odizolują zagrożony rejon od pozostałej części kopalni Pniówek. Nie wiadomo, kiedy będzie tam można wejść i wznowić poszukiwania.
"W kopalni Pniówek ratownicy budują tamy przeciwwybuchowe. Pierwsza i druga tama przeciwwybuchowa została zalana spoiwem cementowo-mineralnym. Zgodnie z przepisami, odbioru prawidłowości wykonania tamy dokonali przedstawiciele Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego. Obecnie dla pełniejszej izolacji ratownicy muszą dodatkowo zalać spoiwem otwór wielkogabarytowy używany do przewietrzania jednego z wyrobisk"
– podała JSW w czwartkowym komunikacie.
Jak dodali przedstawiciele spółki, po izolacji tego otworu i zamknięciu przełazów w tamach wybuchowych, rejon ściany N-6 zostanie odizolowany od pozostałej części kopalni. Następnie, po wyczekaniu 12 godzin i otrzymaniu informacji o stężeniu zawartości tlenu poniżej 8 proc. zza tam, prawdopodobnie kierownik zakończy akcję ratowniczą.