Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Czym jest etyka wojny

Etyka i wojna – słowa te zrazu, niczym oksymoron, zdają się wzajemnie wykluczać, wojna wszak nie może być etyczna, skoro można sprowadzić ją do wzajemnego zabijania wrogów, które winniśmy postrzegać jako paradygmatyczne zło. Bo czyż istnieje coś gorszego niż zabijanie ludzi?

Wbrew pacyfizmowi i realizmowi ten związek wyrazowy nie jest jednak wewnętrznie sprzeczny – przecież do oceny konfliktów zbrojnych używamy określeń wywodzących się z dyskursu moralnego, osądzamy pod względem etycznym państwa, ich przywódców, głównodowodzących i zwykłych żołnierzy biorących udział w tym konflikcie zbrojnym. Kiedy bramy do piekieł się otwierają, trzeba przede wszystkim pytać o to, kto jest agresorem, a kto ofiarą, i o to, jak wojna jest toczona.

Wojna sprawiedliwa

Podział wojen na sprawiedliwe i niesprawiedliwe jest tak stary jak historia samych wojen. Już Platon pisał, że batalie o niepodległość są zasadne, bratobójcze zaś – godne potępienia. Cyceron, snując rozważania na ten sam temat, stwierdził, że wojną sprawiedliwą jest ta, która toczona jest w słusznej sprawie lub w obronie własnej.

Klasyczna teoria wojny sprawiedliwej rozwinięta została przez myślicieli chrześcijańskich, głównie św. Augustyna. Określił on jej warunki brzegowe: działanie militarne musi być prowadzone przez legalną władzę; wojna musi mieć sprawiedliwy powód; działania wojenne winny występować przeciw naruszeniu ładu prawnego, a ich celem winno być osiągnięcie pokoju.

Te trzy główne warunki prowadzenia wojny sprawiedliwej – podmiot, powód, cel wojny – stały się dobrem myśli politycznej Europy. Współcześnie pojęcie „wojny sprawiedliwej” praktycznie wyszło z użycia, ale nie oznacza to, że nie jest aktualne. Tak długo bowiem, jak długo istnieć będą napadający i napadany, wojna będzie miała sprawiedliwy bądź niesprawiedliwy charakter.

Iura belli – czyli prawa wojny

W tradycyjnej koncepcji wojny sprawiedliwej wyróżnia się „ius ad bellum” i „ius in bello”. Te pierwsze reguły – „prawa do wojny” – określają, kiedy wojna jest dopuszczalna, drugie – „prawa w czasie wojny” – wyznaczają dopuszczalne reguły starcia, czyli prawo wojenne (międzynarodowe prawo humanitarne).

Nadmienić trzeba, że współcześnie uznaje się, że zarówno tradycyjne reguły prawa wojennego, jak i sam podział nie odpowiadają naszym intuicjom na temat tego, co jest moralnie dopuszczalne. Obecnie prawo do prowadzenia wojny – a także grożenie nią – jest zakazane przez Kartę Narodów Zjednoczonych, która dopuszcza ją jedynie w dwóch przypadkach: w wyniku podjęcia rezolucji przez Radę ONZ o dopuszczeniu akcji zbrojnej i przy korzystaniu z prawa do samoobrony (indywidualnej bądź zbiorowej, tzn. w sojuszu), jednak i w tym przypadku wymagane jest bezzwłoczne powiadomienie Rady Bezpieczeństwa.

„Prawo w czasie wojny”, skodyfikowane przede wszystkim w szeregu konwencji genewskich i haskich, obejmuje zbiór norm powszechnie zaakceptowanych przez społeczność międzynarodową dotyczących sposobów prowadzenia konfliktów zbrojnych, ochrony ich ofiar oraz uczestników. Podstawowymi zasadami międzynarodowego prawa humanitarnego są: zasada humanitaryzmu, chroniąca ofiary wojny i ich podstawowe prawa; zasada rozróżniania – między żołnierzami a cywilami, celami wojskowymi a cywilnymi; zasada proporcjonalności, mająca na celu równowagę między potrzebami wojskowymi i humanitarnymi, oraz doktryna konieczności wojskowej.

Wojna zbrodnicza

Prawa te zakazują też używania broni określonego rodzaju. Ciężkie naruszenie prawa i zwyczajów wojennych stanowi podstawę do uznania takich działań za zbrodnię wojenną. Wojna, która toczy się w Ukrainie, jest pogwałceniem przez Rosję zarówno zasad „ius ad bellum”, jak i „ius in bello”. Toczona jest bezprawnie, z naruszeniem wszystkich reguł i przekroczeniem wszelkich norm etycznych. Możemy jedynie wspierać Ukrainę w jej sprawiedliwej wojnie. Z naszej strony nieetyczne i niesprawiedliwe byłyby wobec niej milczenie, bierność i niezaangażowanie się w działania pomocowe.


Tekst ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo” nr 4 (190)/2022

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Małgorzata Matuszak