Informacje o szykujących się (ostatnio w Piotrkowie Trybunalskim) kolejnych po Elblągu referendach w sprawie odwołania miejscowych władz potwierdzają, że Polska lokalna się budzi.
Wyborcy z reguły oceniają stan kraju na podstawie sytuacji na własnym podwórku. A podczas gdy jedne samorządy robią dużo – inne tylko konsumują władzę, sprawowaną często od kilku kadencji w wyniku stagnacji lokalnych układów. Teraz zwykli obywatele zrywają z postawą fatalistycznego pogodzenia się z takimi rządami. To ważne, bo bierność znacznej części społeczeństwa była od początku jednym z fundamentów oligarchicznych rządów nie tylko na prowincji, lecz także w całej III RP. A więc pozapartyjne lub międzypartyjne ruchy społeczne na dole osłabiają oligarchię w całym kraju i są korzystne dla opozycji. Już samo uczestnictwo w publicznych inicjatywach tego typu wyzwala ludzi spod wpływu propagandy. Aktywizacja obywatelska poszerza PiS‑owi pole manewru. Poza tym problemy lokalne nigdy nie są tematami zastępczymi i nigdy nie są całkiem lokalne. Tędy prowadzi droga do zmian. Bierzmy więc sprawy lokalne w swoje ręce, pamiętając, że aktywność obywatelska ma w Polsce piękną, patriotyczną tradycję.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Andrzej Waśko