Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Prezydent Litwy: nie żyją trzej żołnierze USA, którzy zaginęli na poligonie w Podbrodziu; trwają poszukiwania czwartego • • •

Napaść na Ukrainę – ostatnia zbrodnia Putina?

Po pierwszym tygodniu najazdu na Ukrainę trudno oprzeć się wrażeniu, że Rosja rzuciła najpierw sprzęt przeznaczony na złomowisko. Pijane załogi czołgów zderzające się z topolami. Tabory archaicznych ciężarówek, pamiętających czasy ZSRS, oznaczone jako wojska z okręgów wschodnich. Żołnierze porzucający czołgi, rozlatujące się po uderzeniach nawet wojsk nieregularnych. Młodzi chłopcy, pościągani z wiosek w Azji, gubiący się w wielkich miastach Ukrainy. 

Zawiodły nawet służby specjalne. Do specnazu Ukraińcy strzelają jak do kaczek. Rozbito elitarne oddziały Czeczeńców Kadyrowa oraz wagnerowców, którzy mieli za zadanie zabicie prezydenta Zełenskiego. W czarnych workach do domu wracają rekruci, których oszukano, mówiąc, że jadą tylko na manewry. Rosyjska matka dostanie 100 dol. odszkodowania za życie każdego syna. 

Kreml się przeliczył

Zupełnie inaczej prezentuje się armia ukraińska, systematycznie wpuszczająca wrogie oddziały na swój teren i konsekwentnie je rozbijająca. Walcząca dronami, korzystająca z danych satelitarnych, strącająca helikoptery i samoloty. Przede wszystkim wykazująca ogromny hart ducha i odwagę. Walczy przecież z silniejszym od siebie, ale nie ma zamiaru być łatwą zdobyczą i nie będzie. 

Putin zjednoczył wszystkich przeciwko sobie. Blisko 100 państw i kilkanaście organizacji międzynarodowych potępiło jego agresję przeciw wolnemu światu. Sankcje na Rosję nałożyły USA, Unia Europejska i kraje grupy G7. Niemal cała Europa zamknęła przestrzeń powietrzną dla Rosjan, którzy stali się personae non gratae. Międzynarodowe federacje sportowe wykluczają ich ze sportowych zmagań. Instytucje kultury odwołują występy rosyjskich artystów. 

Sankcje ekonomiczne to potężny cios dla tamtejszej gospodarki. Bardzo ważna była tutaj postawa Niemiec, które zadeklarowały, że uniezależnią się od dostaw ze Wschodu. Natychmiast za nimi podążyli inni. BP zakończył współpracę z Rosnieftem. W końcu odłączono Rosjan od systemu rozliczeń SWIFT. Z rosyjskimi bankami współpracę zerwały Mastercard i Visa. Warto przypomnieć, że analogiczne sankcje wobec Iranu doprowadziły do 30-proc. spadku wpływów z eksportu ropy naftowej i zmniejszenia się handlu zagranicznego o połowę. 

Współpracować z Rosjanami nie chcą już największe światowe koncerny. Zarobione w Rosji pieniądze to brudne pieniądze. Pieniądze ubrudzone krwią. Krwią kobiet i dzieci, w które wycelowane są grady i iskandery. Jedyne, co może teraz eksportować Rosja, to terror i przemoc. Obrazy zbrodni wojennych idą w świat. Już teraz zostały skierowane pozwy do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. 

KGB zagubione w erze TikToka

Ostatnie pokolenie KGB, które próbuje podpalić świat, pogubiło się w erze informacji i mediów społecznościowych. Stworzenie pompatycznej narracji o historycznej misji Putina i odbudowie imperium ZSRS można dziś włożyć między bajki. Ukraina już teraz jest dla Rosji stracona, nawet na wschodzie, gdzie mogli jeszcze liczyć na jakiś cień sympatii. Przez przypadek rosyjskie media propagandowe opublikowały nawet triumfalny artykuł o zdobyciu Kijowa. To wszystko pokazuje, jak bardzo przeliczył się Kreml. Kuleje też narracja o „denazyfikacji” Ukrainy. Wojska są zaskoczone, że Ukraińcy nie witają ich kwiatami. „Celne”, „punktowe” uderzenia trafiają w osiedla, zaparkowane samochody, szkoły, przedszkola i szpitale. W świat idą obrazy zniszczonych bloków, wiosek, świątyń. Rosyjscy bandyci mordują całe rodziny, ojców na oczach dzieci, kapłanów. 

Ukraińcy dobrze rozgrywają też wojnę informacyjną. Gdy złapią rosyjskiego jeńca, jego fotografię z niewoli rozsyłają z jego telefonu do rodziny i znajomych. Tworzą niezależną sieć informacji, która dociera do Rosji. Siły zbrojne informują o swej skuteczności, a ich komunikacja jest na bardzo wysokim poziomie i przypomina skuteczność sił zbrojnych Izraela. Nienagannie działają wywiad i kontrwywiad. 

Rosja jest w panice. Zwykli obywatele zostali przez swojego przywódcę odcięci od wolnego świata. Oligarchowie stracili ukryty majątek, propagandziści wille nad Morzem Śródziemnym, a szarzy obywatele – oszczędności swego życia. Rubel jest niewiele wart, akcje rosyjskich gigantów lecą na łeb, na szyję. Moskiewska giełda nawet nie pozwoliła wznowić notowań. Strumień pieniędzy skierowany został za to na Ukrainę.

Trzeba też zaznaczyć, że podczas, gdy rosyjskie władze zostały ostatecznie skompromitowane, na forum europejskim pojawiło się dwóch mężów stanu dużego formatu. Pierwszym jest bez wątpienia prezydent Wołodymyr Zełenski. Ten były aktor, zapewne także dzięki tym umiejętnościom, jednoczy Ukraińców i dodaje im odwagi w tych ciężkich dniach. Jest w centrum wydarzeń i jednocześnie zbudował międzynarodową koalicję w obronie Ukrainy. Dlatego stał się wrogiem numer 1 Rosjan. 

Drugim jest w mojej ocenie premier Mateusz Morawiecki. Ofensywa dyplomatyczna premiera przed wybuchem wojny jest niezwykle ważna dla bezpieczeństwa narodowego Polski. Wreszcie, należy mu przypisać zmianę postawy Niemiec. Jego wizyta w Berlinie i ostre słowa pod adresem tamtejszego rządu poskutkowały nadzwyczajnym posiedzeniem niemieckiego parlamentu i zmianą polityki zagranicznej naszego zachodniego sąsiada o 180 stopni. Oczywiście trudno przypisywać wszystkie zasługi naszemu premierowi, ale niezłomna postawa Polski jest tutaj kluczowa. 

Którą drogą pójdzie Putin?

Naturalnie powinniśmy być dalecy od triumfalizmu, zwłaszcza że to dopiero początek konfliktu. Ofensywa rosyjska przybiera na sile. Rosja wciąga w swoje macki Białoruś. Sfrustrowana armia staje się coraz bardziej agresywna i bezwzględna. Rosja pokazuje, na co ją stać, używając zakazanej broni na forum międzynarodowym przeciwko ludności cywilnej. Jednak wysuwanie na samym początku gróźb użycia broni jądrowej może świadczyć już nie tyle o desperacji Kremla, ile o jego bezradności. Straszenie bombą atomową chyba nie robi już na nikim wrażenia, kto przeżył czasy zimnej wojny, nieważne, po której stronie żelaznej kurtyny. Zresztą reakcja Stanów Zjednoczonych, zapewniająca, że USA i Europa są bezpieczne, jest tego najlepszym dowodem. 

Władimir Putin, jeśli nie chce zostać zapisany w historii w jednym rzędzie z Hitlerem i Stalinem, ma do wyboru kilka dróg. Może zostać usunięty przez własny naród jak Kaddafi czy Ceausescu. Może uciec z kraju jak Ben Ali z Tunezji czy Janukowycz z Ukrainy. Oczywiście, jeśli Rosjanie zdecydują się na przewrót w swoim kraju, co wcale nie jest wykluczone. Istnieje duża grupa demokratycznej opozycji, która czerpie źródła informacji ze źródeł zachodnich, sprzeciwiająca się wojnie. Putin ma coraz więcej przeciwników w swoim bezpośrednim otoczeniu. Oligarchowie tracą luksusy, a wielu generałów nie chce kończyć swojego wystawnego stylu życia. Mogą wkrótce uznać, że lepiej usunąć sprawcę tej idiotycznej wojny niż razem z Putinem iść na dno. Zresztą widać, że włodarz Kremla się boi. Swoich rozmówców sadza na drugim końcu długiego stołu. Ze współpracownikami rozmawia głównie online, z ukrycia. Zaniechał pokazywania się publicznie. 

Wreszcie jest także możliwość pokojowego zakończenia konfliktu. Putin może pójść drogą Gorbaczowa. Nie jest to jednak człowiek takiego formatu. W przeciwnym razie wojna może eskalować. Nie tylko na państwa sąsiednie – Polskę czy kraje bałtyckie, lecz także na republiki kaukaskie, a w przypadku rozgrywek między USA a Chinami o Tajwan, także na skalę globalną. Byłby to najczarniejszy z możliwych scenariuszy. 


Autor jest założycielem i dyrektorem Instytutu Globalizacji (www.globalizacja.org) 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Tomasz Teluk