PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Watergate a la UB

Sprawa tzw. taśm Wilka pokazuje, że panika w obozie władzy sięga zenitu. Skoro nie udało się pokonać kandydata w wojnie na programy i argumenty, trzeba było odwołać się do starej, sprawdzonej metody ubeckiej prowokacji.

Sprawa tzw. taśm Wilka pokazuje, że panika w obozie władzy sięga zenitu. Skoro nie udało się pokonać kandydata w wojnie na programy i argumenty, trzeba było odwołać się do starej, sprawdzonej metody ubeckiej prowokacji.

Ale nie sama metoda inwigilacji na to wskazuje – ta nie jest przecież ściśle ubecka, znamy ją choćby z Watergate. Znamienny jest tu język i sposób przekazu. Nie język Jerzego Wilka, lecz tekstów autora prowokacji, którymi okraszony jest jeden z zamieszczonych na YouTube filmów, zawierający nagrania kandydata na prezydenta. Na tle zdjęć Wilka pojawiają się słowa „nienawiść”, „pogarda”, towarzyszy temu agresywna muzyka. Przypomina to emocje, jakie wywoływały plakaty pt. „zaplute karły reakcji” czy z przemówienia tow. Władysława Gomułki. Wiele mówi też następująca fraza z opisu zamieszczonego pod filmem z nagraniem: „Kolejne publikacje... na wszystko przyjdzie odpowiedni czas. Szczególnie jak Wilk zostanie prezydentem”. Doprawdy, dziwnie na tym tle wygląda wyrażona obok troska o losy Elbląga… W tej atmosferze taniej sensacji jedno nie powinno umknąć: rzeczone „taśmy” jak na razie nie zawierają nic, co w jakikolwiek sposób kompromitowałoby Jerzego Wilka.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jakub Pilarek