Przywódcy Rosji udaje się atomizować Unię Europejską. Rozmawiając raz z Emmanuelem Macronem, raz z Olafem Scholzem, prowadzi swoją grę. Brytyjczycy chcieliby odwetu na Putinie za zamachy na terytorium ich kraju. Niemcy pragną uruchomienia Nord Streamu 2 i spokojnych interesów na rynku gazu. Macron ma marzenie, by po raz kolejny zostać prezydentem. Putin zaś pragnie rządzić wiecznie i odbudować imperium swoich wpływów, wchłaniając Białoruś i Ukrainę.
Powstrzymać jego plany mogą tylko Stany Zjednoczone. UE jest podzielona i coraz słabsza. W ciągu ostatniej dekady gospodarka USA przeskoczyła tę Starego Kontynentu. Wydatki zbrojeniowe są niemal dwa i pół razy większe za oceanem, nawet jeśli wliczymy w nie Wielką Brytanię. Można więc powiedzieć, że obecny kryzys na Wschodzie jest efektem złej polityki zagranicznej i podziałów wewnątrz Wspólnoty. Jest w zasadzie kulminacją długoterminowego trendu. Czy Unii Europejskiej uda się rozwiązać kryzys? Tylko jeśli zacznie mówić jednym głosem. Wszystko jednak zależy od zdecydowanej postawy Stanów Zjednoczonych. Jeśli NATO utrzyma jedność, będzie ścianą, od której odbije się imperialna ambicja Putina. W przeciwnym wypadku ściana zacznie pękać.