Specjalny program na 20-lecie „Harry’ego Pottera”. Rowling nie zostanie zaproszona, bo jest „transfobką”

Światowa premiera filmu "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" miała miejsce 4 listopada 2001 roku. Aby uczcić ten jubileusz, stacja HBO zdecydowała się na przygotowanie specjalnego show pod tytułem „Harry Potter 20th Anniversary: Return to Hogwarts”., w którym mają wziąć udział gwiazdy produkcji: Daniel Radcliffe, Emma Watson (Hermiona Granger) i Rupert Grint (Ron Weasley). Dołączą do nich także pozostali aktorzy, m.in. Robbie Coltrane, który grał Hagrida, Tom Felton (Draco Malfoy), Helena Bonham Carter (Bellatrix Lestrange), Gary Oldman (Sirius Black) Ralph Fiennes (Lord Voldemort), Jason Isaacs (Lucjusz Malfoy). 

Studio filmowe Warner Bros. poinformowało, że w odcinku specjalnym aktorzy i twórcy powrócą do oryginalnych filmowych wnętrz szkoły w Hogwarcie oraz będą odpowiadać na pytania widzów. Odtwórca tytułowej roli, Daniel Radcliffe, zaprosił wszystkich swoich fanów do obejrzenia programu. 

„Po raz pierwszy legendarna obsada powraca tam, gdzie zaczęła się magia” - napisał na Facebooku 

Z kolei Emma Watson napisała: na Instagramie: 

„Musiałam użyć Zmieniacza Czasu, po raz ostatni w tym celu...”

W jubileuszowym programie nie zabraknie także reżysera pierwszych dwóch części - Chrisa Columbusa. Jak podaje Agencja Reuters, zaproszenia do show nie otrzymała J.K. Rowling, autorka serii. Ma się ona pojawić wyłącznie "w materiale archiwalnym". Powodem jej nieobecności mają być oskarżenia ze strony środowisk LGBTQ o rzekomą transfobię kobiety, która objawiała się poprzez głoszenie "kontrowersyjnych opinii" odnośnie osób transpłciowych. 

Transfobia J.K. Rowling 

Które dokładnie słowa Rowling zostały uznane za transfobię? Chodzi o wpisy opublikowane przez pisarkę na Twitterze w 2020 roku. 

The idea that women like me, who’ve been empathetic to trans people for decades, feeling kinship because they’re vulnerable in the same way as women - ie, to male violence - ‘hate’ trans people because they think sex is real and has lived consequences - is a nonsense.

— J.K. Rowling (@jk_rowling) June 6, 2020

"Skoro płeć nie jest prawdziwa, to nie istnieje coś takiego jak przyciąganie się osób o tej samej płci. Jeżeli płeć nie jest prawdziwa, to globalna rzeczywistość kobiet przestaje istnieć. Znam i kocham osoby transseksualne, ale poprzez rozmywanie konceptu płci, odbieramy wielu ludziom możliwość rozmawiania o swoim życiu. Przedstawianie prawdy nie jest hejtem" - pisała. 

W kolejnym wpisie dodała, że zarzucanie kobietom takim jak ona, że "żywią nienawiść wobec trans, jest absurdalne". Zapewniła, że "okazuje empatię osobom trans od wielu lat i czuje z nimi bliskość, bo w taki sam sposób narażone są na męską przemoc". 

"Chodziłabym na marsze z wami, jeżeli bylibyście dyskryminowani z powodu bycia trans. Jednocześnie nie uważam, żeby stwierdzenie, że moje życie zostało ukształtowane przez bycie kobietą, było nienawistne" - tak broniła się przed kolejnymi atakami.

Jak widać, lewackie środowiska są w stanie umieścić na "czarnej liście" każdą osobę, która nie ulega "nowoczesnym trendom" i ma choć odrobinę inne zdanie. Jednocześnie nie przeszkadza im to w podkreślaniu swojej tolerancji i akceptacji dla "odmienności" i "mniejszości". 

 

Źródło: TVP Info, niezalezna.pl